Mimo abstrakcyjnych kształtów zaskakują bogactwem form i intensywnością kolorów, w których zgodnie z tytułem wystawy „Black Red and Yellow” dominują wyraziste kontrastowe barwy. Wnoszą pulsujące pozytywne energie do wnętrza galerii i dobrze współgrają z tą wystawienniczo trudną przestrzenią o falujących ścianach (kiedyś w tym pawilonie, stojącym w parku im. Henryka Sienkiewicza mieściła się pijalnia wód mineralnych). Obiekty Taussig w dużej skali przypominają totemy lub uproszczone figury. Przy całej ich geometryczności są organiczne i biomorficzne. Budzą dalekie skojarzenia z postacią człowieka lub światem natury, np. z ruchomą wznoszącą się i opadającą wodną falą. A jednocześnie materiały z których są wykonane: aluminium i polimery, pokrywane barwnymi błyszczącymi lakierami, podkreślają nowoczesny neoawangardowy charakter tych obiektów.
Kreacyjna swoboda, z jaką artystka je tworzy sprawia, że w szybkim tempie liczba rzeźbiarsko-malarskich form rozrasta się, zadziwiając różnorodnością. Tym bardzie to zaskakuje, że mamy do czynienia z przypadkiem późnego rozkwitu talentu. Veronica Taussig przez lata zajmowała się domem i wychowaniem dzieci, a zawodowo designem i projektowaniem wnętrz. Po sześćdziesiątce odkryła nową przestrzeń artystycznej aktywności – rzeźbę. Jak opowiada, impulsem do zajęcia się nią była wystawa wycinanek Matisse’a, którą oglądała w Nowym Jorku. Pomyślała wtedy, że sama chętnie spróbowałaby wycinania przestrzennych form. Nie kopiuje jednak w nich mistrza, lecz szuka własnego stylu i ekspresji, tworząc trójwymiarowe obiekty.
Można mówić w nich o źródłach wielu inspiracji. Z pewnością silny wpływ wywarł też na jej wyobraźnię Hans Arp ze swym dążeniem do uproszczonych płynnych form, łączących abstrakcję z obserwacją natury i działających na wszystkie zmysły, nie tylko wzroku. Można też wskazywać na Constantina Brancusiego, Alexandra Caldera , a z malarzy np. na Maxa Ernsta, czy Lucio Fontanę.