Te słowa prezydenta Baracka Obamy podczas wspólnej konferencji z Andrzejem Dudą ucieszyły opozycję: – Wyraziłem wobec prezydenta Dudy naszą troskę związaną z pewnymi działaniami i impasem w zakresie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśliłem przy tym, że oczywiście odnosimy się z pełnym poszanowaniem do suwerenności Polski, odnotowałem też, że parlament pracuje nad ważnymi rozwiązaniami ustawodawczymi w tym zakresie, choć wymaga to będzie jeszcze więcej pracy. Jako przyjaciel i sojusznik zaapelowaliśmy do wszystkich stron o wspólne działania dla dobra polskich instytucji demokratycznych. To właśnie bowiem czyni z nas demokracje - nie słowa zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje, od których zależymy każdego dnia, takie jak rządy prawa, niezależne sądownictwo i wolne media. Wiem, że są to wartości, na których zależy prezydentowi. To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu, jak to zapisano w traktacie północnoatlantyckim – stwierdził prezydent USA.
Według naszych informacji od kilku tygodni w administracji USA ścierały się różne koncepcje upomnienia rządzącego PiS. Ostatecznie stanęło na tym, że Obama poruszy ten temat podczas spotkania z Dudą oraz że wspomni o tym na konferencji prasowej. Według informacji „Financial Timesa” wpływ na to miała Madeleine Albright, szefowa dyplomacji w administracji Billa Clintona, która wprowadzała Polskę do NATO w 1999 r. To ona spotkała się z przedstawicielami Komitetu Obrony Demokracji oraz z polskimi dziennikarzami i zainspirowała otoczenie Obamy – poprzez wiceszefową amerykańskiej dyplomacji Victorię Nuland – do upomnienia obozu władzy.
Wstyd Schetyny
Choć słowa Obamy były wyważone, a krytyce konfliktu o TK towarzyszyło podkreślanie polskich osiągnięć, to politycy wrogich obozów wykorzystali je do wzajemnych ataków.
– Te słowa są wspólnym wstydem dla nas – uznał lider PO Grzegorz Schetyna. – Nie sprawia nam to żadnej satysfakcji, chociaż mówiliśmy o tym od wielu miesięcy, że wolny świat nigdy nie zaakceptuje tego, co w ostatnich miesiącach robi PiS z Trybunałem, z praworządnością, z demokracją parlamentarną, z mediami publicznymi, ze służbą cywilną i z wieloma innymi rzeczami. Radość, że NATO gwarantuje Polsce bezpieczeństwo, jest przykryta cieniem cierpkich uwag prezydenta Obamy, które są adresowane do prezydenta Dudy, do rządu, do premier Beaty Szydło, że łamią prawo, łamią konstytucję, że nie szanują rządów prawa. Trudno znaleźć inny przykład takich słów prezydenta USA, jeśli chodzi o dojrzałą demokrację i kraj UE. To przypominało mi pouczanie mało demokratycznych władców Azji Środkowo-Wschodniej.
Podobnie uważa Ryszard Petru. W sobotę w Warszawie lider Nowoczesnej spotkał się z tymi gośćmi szczytu, którzy należą do frakcji liberałów w PE. – Wypowiedź prezydenta Obamy osłabia pozycję Polski w Europie i świecie – uznał Petru. – Takie wystąpienie w języku dyplomatycznym jest bardzo mocną reprymendą.