Ot, choćby w tym tygodniu, gdy Ogólnopolski Strajk Kobiet zapraszał na kolejne manifestacje antyrządowe, a szczególnie wraz z organizacjami klimatycznymi na „spacer" przed Kancelarią Premiera. „Na wydarzeniu będą obecne deeskalatorki i deeskalatorzy" – czytamy w komunikacie rozsyłanym przez OSK. Nie, to nie pomyłka, organizator protestów, podczas których zakłócano nabożeństwa, smarowano sprejem fasady zabytkowych kościołów i kamienic, ten sam OSK, którego naczelnym hasłem jest wulgaryzm „Wyp***ć!", wysyła w miasto deeskalatorki i deeskalatorów. Myślę, że pierwszym miejscem, gdzie powinny się pojawić, jest biuro Strajku. Słuchając publicznych wypowiedzi protestujących, jestem się w stanie założyć, że tam deeskalatorki miałyby pełne ręce roboty.