Abaaoud, którego śmierć w czasie obławy policji francuskiej w Saint-Denis potwierdziła dziś prokuratura, bywał też w Niemczech. Uchodził za mózg siatki terrorystów islamistów.
Jak się dowiedział portal tygodnika "Der Spiegel", był poddawany kontroli przez policję graniczną na lotnisku Kolonia/Bonn. Doszło do tego 20 stycznia ubiegłego roku, gdy szykował się do lotu do Stambułu.
Powiedział funkcjonariuszom, że leci do Turcji, by spotkać się z przyjaciółmi i krewnymi. Niedługo, jak zapewniał, miał wrócić i to też poprzez to samo lotnisko. Nigdy jednak nie był już kontrolowany w porcie lotniczym Kolonia/Bonn.
Przez Stambuł prowadzi najchętniej wykorzystywana przez dżihadystów z Europy i kandydatów na bojowników tzw. Państwa Islamskiego droga do Syrii.
Abdelhamid Abaaoud, jak pisze "Spiegel", był w Niemczech jeszcze raz, ale dużo wcześniej, w 2007 roku. Również w Kolonii, gdzie starał się o numery rejestracyjne potrzebne na wywóz dużego pojazdu.