Sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej pogarsza się z kwartału na kwartał, w ślad za spadającymi cenami węgla. W połowie 2014 r. JSW kupiło za 1,49 mld zł kopalnię Knurów-Szczygłowice od pogrążonej w kłopotach państwowej Kompanii Węglowej. Zdaniem ekspertów ta transakcja wpłynęła na znaczące pogorszenie się sytuacji spółki.
Jak ustaliliśmy, w celu poprawy efektywności JSW najprawdopodobniej połączy kopalnię Krupiński z kopalnią Pniówek. – Planujemy utworzenie kopalni „dwuruchowej" na bazie tych zakładów – przyznaje Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Wciąż jednak nie wiadomo, czy uda się utrzymać wydobycie w Krupińskim, dla którego zarząd spółki poszukuje inwestora.
– Widać, że spółka walczy i podejmuje heroiczny wysiłek, by przetrwać ten trudny czas – podkreśla Artur Iwański, dyrektor biura analiz Domu Maklerskiego PKO BP.
Na sprzedaż
Na razie analitycy wstrzymują się z oceną korzyści, jakie mogłoby przynieść spółce połączenie kopalń. Podkreślają, że nie znają szczegółów tej operacji. – Obawiam się jednak, że w przyszłym roku spółka będzie musiała podjąć jeszcze większe starania, by utrzymać płynność. Rozwiązaniem może być wprowadzenie dodatkowego dnia pracy czy odcięcie od grupy kopalni Krupiński, która w mojej ocenie wymaga bardzo dużych nakładów inwestycyjnych, by utrzymać tam produkcję – przekonuje Iwański.
Z ostatnich wypowiedzi prezesa JSW Edwarda Szlęka wynika, że ten ostatni scenariusz jest bardzo realny. Tym bardziej że z zakładu Krupiński wyjeżdża na powierzchnię przede wszystkim węgiel energetyczny, a JSW specjalizuje się w produkcji węgla koksowego. Szlęk ujawnił, że poszukuje inwestora dla Krupińskiego i ma na to dwa lata. Tyle bowiem czasu mogłaby działać kopalnia przy całkowitym ścięciu wydatków na inwestycje w nowe pola wydobywcze.