W środę posłowie z sejmowej Komisji do spraw Energii i Skarbu Państwa wysłuchają informacji na temat perspektyw rozwoju Grupy Azoty. Nadzór nad nawozową spółką z ramienia Skarbu Państwa sprawuje bezpośrednio premier Mateusz Morawiecki. W Azotach trwa właśnie walka o władzę, gdzie ścierają się różne polityczne frakcje. Mówi się o możliwości odwołania prezesa Wojciecha Wardackiego.
Czarne chmury
Nad prezesem Grupy Azoty czarne chmury zbierają się już od co najmniej kilku miesięcy, a w samej spółce aż roi się od konfliktów. Niepokojące informacje docierają też do Kancelarii Premiera. Według naszych informacji w celu pełniejszej kontroli na posiedzeniach zarządu spółki pojawia się dwóch obserwatorów z rady nadzorczej. Na żądanie Skarbu Państwa na 25 lutego zwołano nadzwyczajne walne zgromadzenie, które ma dokonać zmian w nadzorze. Może dojść do przegrupowania sił poszczególnych frakcji politycznych w radzie, a kolejnym krokiem mogą być zmiany w zarządzie chemicznej grupy.
Wardacki, który uznawany jest za człowieka Joachima Brudzińskiego, obecnego ministra spraw wewnętrznych i administracji, miał dotąd bardzo silną pozycję. Po dojściu PiS do władzy najpierw został prezesem należących do Grupy Azoty Zakładów Chemicznych Police. Tam szybko zaczął nagłaśniać informacje o nieopłacalności realizowanej przez poprzedni zarząd Polic inwestycji w złoża fosforytów w Senegalu i możliwych nieprawidłowościach. Zdaniem ówczesnych władz Grupy Azoty (już z pisowskiego nadania) – zbyt wcześnie, bo przed posiadaniem dowodów na to, że senegalski projekt był nieudany.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita", władze Azotów w 2016 r. o działaniach zarządu Polic powiadomiły Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W efekcie 5 grudnia 2016 r. prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie możliwości nadużycia uprawnień przez zarząd Polic poprzez podjęcie działań zmierzających do obniżenia wartości senegalskiej spółki African Investment Group (AIG) bez przeprowadzenia czynności realnie weryfikujących jej wartość w celu sprzedaży udziałów AIG po zaniżonej cenie. W zawiadomieniu do ABW wśród potencjalnych kupców pojawiła się szwajcarska firma Ameropa, od której dziś Police kupują senegalskie fosforyty.