Zdalny Sejm, zdalny protest. Co zakłada projekt Kai Godek?

W środę Sejm będzie obradował nad pięcioma projektami obywatelskimi. Wśród nich znalazł się m.in. projekt zaostrzający prawo aborcyjne autorstwa działaczki pro-life Kai Godek.

Aktualizacja: 14.04.2020 21:10 Publikacja: 14.04.2020 19:27

Projekt Kai Godek zakłada wykluczenie z obowiązującej ustawy tak zwanej aborcji eugenicznej

Projekt Kai Godek zakłada wykluczenie z obowiązującej ustawy tak zwanej aborcji eugenicznej

Foto: AFP

Pomimo pandemii koronawirusa przeciwnicy prowadzą strajk. Proponują na przykład, aby osoby stojące w kolejkach do sklepów brały ze sobą plakaty, które za darmo można pobrać ze strony organizacji. Zwolennicy ruchu, na swoich balkonach umieszczają czarne parasolki, wywieszają plakaty. Zorganizowano akcję „Wyjeżdżamy Za Ważną Potrzebą”, której celem było pokazanie się np. w samochodzie, czy na rowerze z emblematami OSK. Trwa też protest na Instagramie pod hasztagiem #odrzućprojektgodek.

Budzący od lat kontrowersje temat aborcji będzie jedną z pięciu kwestii podejmowanych w środę w Sejmie. – Decydującą rolę miały terminy, które określa ustawa, nie polityka – mówiła wcześniej dla „Rzeczpospolitej” Kaja Godek. Projekt „Zatrzymaj aborcję” autorstwa działaczki pro-life trafił do Sejmu w 2017 roku. Pierwsze czytanie się nie odbyło.

– Zgodnie z ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, niedokończone w poprzedniej kadencji postępowanie, rozpatrywane jest przez Sejm następnej kadencji. Termin upływa 12 maja – mówił profesor prawa Marcin Matczak. Zauważył jednak możliwość stworzenia nowelizacji, wykluczającej stosowanie powyższego przepisu. – Wątpię, aby ktoś się tym zajął. Można odbyć pierwsze czytanie, debatę i resztę przełożyć na późniejszy termin albo od razu odrzucić lub przyjąć projekt.

Według posła PO, występująca jutro w imieniu partii Małgorzata Kidawa-Błońska, opowie się za kompromisem aborcyjnym. – W momencie gdy ludzie martwią się głównie o zdrowie, nie ma czasu na takie polityczne tematy – mówił „Rzeczpospolitej” Robert Kropiwnicki. – Jak PiS-owi coś pasuje, to są skrajnymi legalistami. Jakby projekty poczekały chwilę dłużej, to nic złego by się nie stało. Do ostatecznego terminu został miesiąc. Może wtedy byłyby lepsze warunki do debatowania. Posiedzenie zdalne, które powinno być wykorzystywana do najbardziej kluczowych kwestii, w tak wrażliwej sprawie to zwykła ściema, to jest niesmaczne.

Poseł nie wykluczył możliwości głosowania z PiS-em, gdyby partia złożyła nowelizację umożliwiającą przeniesienie posiedzenia na późniejszy termin. Jego zdaniem obradowanie nad kwestiami związanymi ze skrajnymi emocjami w społeczeństwie, powinno się odbyć przy obecności obywateli, choćby przed Sejmem. Tymczasem zgodnie z zarządzeniem premiera z 24 marca, w Polsce obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób, a przemieszczać można się wyłącznie w kilku przypadkach.

Projekt Kai Godek zakłada wykluczenie z obowiązującej ustawy tak zwanej aborcji eugenicznej, która jest głównym powodem wykonywania w Polsce legalnych aborcji (dane Ministerstwa Zdrowia z roku 2018 wskazują, że na 1076 zabiegów, aż 1050 wykonanych było ze względu na ciężki stan płodu). Wprowadzenie tego przepisu często interpretowane jest więc jako całkowity zakaz aborcji. Oznacza to także, iż w przypadku wejścia ustawy w życie i wykluczenia powyższej przesłanki z ustawy, kobiety usuwające ciążę z powodu poważnego uszkodzenia płodu, podlegałyby każe pozbawienia wolności określonej w kodeksie karnym.

Pomimo pandemii koronawirusa przeciwnicy prowadzą strajk. Proponują na przykład, aby osoby stojące w kolejkach do sklepów brały ze sobą plakaty, które za darmo można pobrać ze strony organizacji. Zwolennicy ruchu, na swoich balkonach umieszczają czarne parasolki, wywieszają plakaty. Zorganizowano akcję „Wyjeżdżamy Za Ważną Potrzebą”, której celem było pokazanie się np. w samochodzie, czy na rowerze z emblematami OSK. Trwa też protest na Instagramie pod hasztagiem #odrzućprojektgodek.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?