25-latek z Alzacji, który wraz kolegami postanowił pokazem sztucznych ogni uczcić nadejście nowego roku, stracił życie w tragicznych okolicznościach. Przygotował wyrzutnię sztucznych ogni i o północy ustawił ją na ulicy.

Podpalona wyrzutnia nie zadziałała, więc dwaj mężczyźni podeszli do niej i nachylili się, bo sprawdzić dlaczego tak się stało. Niestety w tym momencie doszło do opóźnionego zapłonu. Jeden z mężczyzna zginął wskutek eksplozji - fajerwerki urwały mu głowę. Drugi z mężczyzn przeżył, ale ma poranioną twarz - informuje gazeta "Les Dernieres Nouvelles d'Alsace".