Rany, deformacje, infekcje. Interwencja na fermie lisów

Posłanka Hanna Gill-Piątek wraz z powiatową Inspekcją Weterynaryjną oraz przedstawicielami Stowarzyszenia Otwarte Klatki przeprowadziła interwencję poselską na fermie lisów w Szynkielewie pod Pabianicami. Przetrzymywane w klatkach zwierzęta nie miały dostępu do wody. U części lisów zauważono nieleczone infekcje oczu, ślady od zagojonych ran i deformacje łap, spowodowane drucianym podłożem.

Aktualizacja: 22.09.2020 19:44 Publikacja: 22.09.2020 19:17

Rany, deformacje, infekcje. Interwencja na fermie lisów

Foto: Otwarte Klatki

Sytuacja na fermie listów w Szynkielewie była monitorowana przez aktywistów ze stowarzyszenia Otwarte Klatki od czasu, gdy w 2018 roku rozpoczęto prace nad raportem na temat stanu opłotowania na fermach futrzarskich.

Zwrócono wówczas uwagę, że na fermie brakuje odpowiedniego dla ferm lisów litego ogrodzenia o wysokości minimum 2 metrów. 

O sytuacji na fermie poinformowano Hannę Gill-Piątek. Posłanka zaproponowała przeprowadzenie wspólnej interwencji, w której wzięli udział również przedstawiciele Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.

- W trakcie interwencji poselskiej nasze obawy potwierdziły się. Część zwierząt wymaga pomocy weterynaryjnej, a warunki, w jakich przebywają, pozostawiają wiele do życzenia - powiedziała posłanka.

- Pomimo że właściciel zobowiązał się, że do końca roku zamknie fermę, jest to jeden z przykładów, po których widać, jak konieczna jest ustawa zwana piątką dla zwierząt, zwłaszcza zakaz hodowli na futra. Tego typu hodowle, nawet po spełnieniu wszystkich wymogów, i tak nigdy nie sprawią, że zwierzęta w nich będą szczęśliwe i zadbane - dodała. 

Na miejscu zaobserwowano, że wiele zwierząt nie miało dostępu do wody lub był on utrudniony. Lisy miały zanieczyszczone poidła (sugerujące, że woda jest wymieniana rzadko), nieleczone infekcje oczu, ślady od zagojonych ran i deformacje łap, spowodowane drucianym podłożem. 

- PIW w Pabianicach ignorował nieodpowiednie ogrodzenie na fermie w Szynkielewie przynajmniej przez ostatnie 3 lata, a trzeba podkreślić, że kontrole odbywają się każdego roku. Na co jeszcze inspektorzy przymykają oko? - pytał Bartosz Zając ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Sytuacja na fermie listów w Szynkielewie była monitorowana przez aktywistów ze stowarzyszenia Otwarte Klatki od czasu, gdy w 2018 roku rozpoczęto prace nad raportem na temat stanu opłotowania na fermach futrzarskich.

Zwrócono wówczas uwagę, że na fermie brakuje odpowiedniego dla ferm lisów litego ogrodzenia o wysokości minimum 2 metrów. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Co z Ukraińcami, których Kijów widziałby w wojsku? Urząd ds. cudzoziemców tłumaczy
Społeczeństwo
Groził, wyzywał i wybijał szyby. Policja nie widziała podstaw do interwencji
Społeczeństwo
W Warszawie wyją syreny alarmowe? Wyjaśniamy dlaczego
Społeczeństwo
Sondaż: Połowa Polaków za małżeństwami par jednopłciowych. Co z adopcją?
Społeczeństwo
Ponad połowa Polaków nie chce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach