Po awaryjnym lądowaniu samolotu w Los Angeles, do którego doszło po zasłabnięciu dziecka na pokładzie samolotu, lekarze stwierdzili śmierć 10-latki. Samolot lądował awaryjne na Lotnisku Międzynarodowym w Los Angeles.
CNN, powołując się na lokalną telewizję KTLA podała, że dziewczynka zmarła w wyniku zatrzymania akcji serca.
W oświadczeniu wydanym przez Departament Straży Pożarnej Los Angeles czytamy, że "ratownicy medyczni z straży pożarnej udzielili pomocy medycznej nieletniej pasażerce i walczyli zawzięcie, by uratować jej życie". "Niestety wszystkie ich wysiłki okazały się daremne, dziecku nie można było pomóc" - czytamy w dalszej części komunikatu.
Biuro Koronera hrabstwa Los Angeles prowadzi postępowanie ws. śmierci pasażerki.
Policja ustaliła już, że w czasie udzielania pomocy 10-latce nikt z ratowników nie popełnił błędu.