W prywatnej klinice pojawili się przedstawiciele sił specjalnych i funkcjonariusze. W ośrodku stosowano tzw. metodę "cold turkey". Polega ona na gwałtownym zerwaniu z nałogiem, bez stopniowego zmniejszania dawek czy stosowania zamienników w postaci substancji medycznych.
Ośrodek znajduje się w obwodzie omskim, około 2200 kilometrów na wschód od Moskwy. Osoby, które do niego trafiły, są odizolowane od społeczeństwa i nie mają swobody poruszania się.
Stwierdzono, że personel używa zamków, metalowych prętów w oknach, kajdanek do przykuwania do łóżek oraz ciężarów, które przyczepiano do nóg pacjentów.
Osoby, które nie przestrzegały zasad, były "dotkliwie bite" - poinformowali śledczy. Szef ośrodka oraz jego zastępcy zostali oskarżeni o bezprawne więzienie, grozi im kara do pięciu latt pozbawienia wolności.
Stwierdzono, że kierownik ośrodka nie ma kwalifikacji medycznych ani licencji na prowadzenie takiej działalności.