Javier Bardem: Wolność słowa w Hiszpanii jest zagrożona. Grozi powrót do epoki Franco

Aktor Javier Bardem ostrzegł, że Hiszpania ryzykuje "powrót do epoki dyktatora Francisco Franco" w zakresie wolności wypowiedzi, w związku z oskarżeniami i karami dla artystów za wyrażanie ich opinii. Laureat Oscara wziął w ten sposób w obronę innego aktora, który bronił kobiet oskarżonych o bluźnierstwo po tym, jak paradowały po Sewilli z gigantyczną plastikową waginą, udając procesję religijną.

Aktualizacja: 23.05.2018 11:53 Publikacja: 23.05.2018 11:38

Javier Bardem i oskarżany o bluźnierstwo Guillermo „Willy” Toledo w czasie konferencji prasowej w pa

Javier Bardem i oskarżany o bluźnierstwo Guillermo „Willy” Toledo w czasie konferencji prasowej w parafii w Madrycie

Foto: AFP

Do zdarzenia doszło w 2014 roku, kiedy grupa kobiet paradowała po Sewilli z dużą plastikową waginą.

Na Facebooku próbował je bronić  Willy Toledo, hiszpański aktor producent filmowy, teatralny i telewizyjny. "Sr** na boga i mam wystarczająco dużo g***a by sr**ć na dogmat o świętości i dziewictwie Maryi Dziewicy" - napisał na swoim koncie. Skargę do sądu na jego słowa złożył Hiszpański Związek Chrześcijańskich Prawników, zarzucając mu kpiny z wiary.

Sąd wyznaczył datę przesłuchania Toledo na 18 kwietnia, jednak prawnik się na nim nie stawił. - Nie popełniłem żadnego przestępstwa, więc nie ma potrzeby stawania przed sądem - mówił. Sąd w Madrycie odroczył sprawę do 28 czerwca i ponownie wezwał aktora, ostrzegając, że jeśli Toledo się nie pojawi, może zostać zatrzymany i doprowadzony siłą.

Osoby uznane za winne bluźnierstwa w Hiszpanii mogą zostać ukarane grzywną; kodeks karny nie przewiduje w tej sytuacji więzienia.

Wsparcie koledze z branży zaoferował we wtorek jeden z najbardziej znanych obecnie hiszpańskich aktorów, laureat Oscara Javier Bardem. - Z perspektywy prawa konstytucyjnego czy wolności słowa nie rozumiemy, jak można wziąć się za kogoś za wyrażenie przez niego opinii. To niebezpieczne - powiedział Bardem dziennikarzom, przemawiając w kościele.

Aktor dodał, ze choć niektórzy mogą "nie zgadzać się" z Toledo, niebezpieczne jest "karanie myślenia". Ostrzegał, że takie karanie staje się coraz popularniejsze w Hiszpanii "w sposób ukryty, cichy, ale stały".

Bardem nawiązywał też do spraw kilku użytkowników Twittera i raperów, którzy ostatnio zostali skazani - a niektórzy trafili do więzienia - za gloryfikowanie terroryzmu lub obrażanie króla. W ich sprawie apelowała Amnesty International, nazywając procesy przeciwko nim jako "represje przeciw wolności słowa".

Xavier Arbos, profesor prawa konstytucyjnego na uniwersytecie w Barcelonie, którego cytuje agencja AFP, uważa, że w kraju następuje "wyraźny regres dotyczący wolności słowa". - Wysyłamy informację, że grupy, które czuja się obrażone, mogą ograniczać czyjąś wolność za pomocą prawa karnego. To bardzo negatywne - stwierdził.

Do zdarzenia doszło w 2014 roku, kiedy grupa kobiet paradowała po Sewilli z dużą plastikową waginą.

Na Facebooku próbował je bronić  Willy Toledo, hiszpański aktor producent filmowy, teatralny i telewizyjny. "Sr** na boga i mam wystarczająco dużo g***a by sr**ć na dogmat o świętości i dziewictwie Maryi Dziewicy" - napisał na swoim koncie. Skargę do sądu na jego słowa złożył Hiszpański Związek Chrześcijańskich Prawników, zarzucając mu kpiny z wiary.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Rosyjska wojna z książkami. „Propagowanie nietradycyjnych preferencji seksualnych”
Społeczeństwo
Wielka Brytania zwróci cztery włócznie potomkom rdzennych mieszkańców Australii
Społeczeństwo
Pomarańczowe niebo nad Grecją. "Pył może być niebezpieczny"
Społeczeństwo
Sąd pozwolił na eutanazję, choć prawo jej zakazuje. Pierwszy taki przypadek
Społeczeństwo
Hipopotam okazał się samicą. Przez lata ZOO myślało, że jest samcem