Reakcja kuratora to efekt skarg złożonych przez część rodziców, którzy uznali pomysł za nietrafiony. Kontrowersje wzbudziły nie tylko stworzone przez uczniów zaproszenia na aukcję niewolników (można było na nich przeczytać np. o "12-letniej Annie, nadającej się do prac domowych" czy "silnych mężczyznach w wieku 20-26 lat"), ale również listy gończe za zbiegłymi niewolnikami.

- Mimo że nie było to naszą intencją, zdajemy sobie sprawę, że plakaty reklamujące aukcję niewolników, choć nawiązujące do historii, świadczyły o braku wrażliwości - ocenił dr John J. Ramos, kurator szkół w South Orange.

- W pełni rozumiemy i szanujemy zdecydowany sprzeciw części rodziców, którzy zareagowali w ten sposób na plakaty odnoszące się do aukcji niewolników rozwieszone w szkole - dodał Ramos. Zapewnił też, że w przyszłym roku zajęcia z historii Stanów Zjednoczonych zostaną zmienione tak, aby uczniowie nie przygotowywali już tego typu plakatów.

Protest przeciwko zajęciom zainicjował Jamil Karriem, który umieścił na Facebooku zdjęcia kontrowersyjnych plakatów i zaapelował do rodziców o wysyłanie skarg do dyrektor szkoły i do kuratorium.

"Zupełnie nie rozumiem w jaki sposób ten projekt ma pomóc uczniom w nauce historii" - napisał na Facebooku. Dodał, że kontakt z plakatami mieli wszyscy uczniowie szkoły, w tym również ci, którzy nie znali ich historycznego kontekstu.