- Rozmawiać trzeba z każdym, bo właśnie przez arogancję i brak rozmów z mniejszymi, SLD potracił głosy w wielu wypadkach - ocenił Czarzasty w Polsat News. Zaznaczył, że nie boi się wchłonięcia SLD przez Platformę Obywatelską, po tym, jak część posłów Nowoczesnej przeszła do sejmowego klubu Platformy (KOPO). - Schetyna mnie nie zje, bo po prostu takich facetów się nie zjada. Jestem za duży, mam trochę za dużo kilogramów. Dam sobie radę. Jestem doświadczonym politykiem - zapewniał.

- Jeżeli ktoś chce uprawiać poważną politykę, to wie, że bez PSL-u i SLD mógłby rządzić, mówię o Platformie, tylko w jednym sejmiku w Polsce, tzn. na Pomorzu. Jeżeli ktoś taką wiedzę posiada i wyobraźnię, a pan Schetyna posiada i wiedzę i wyobraźnię, to wie, że do Sejmu, jeżeli pójdzie sam, albo będzie nie na partnerskich zasadach budował albo współbudował blok, to w tym momencie będzie sobie siedział z bardzo licznym klubem i będzie sobie cztery lata krytykował pana Kaczyńskiego w opozycji - zauważył lider Sojuszu.

- Są rozmowy ze wszystkimi podmiotami, które my uznajemy za struktury demokratyczne, stojące po stronie Europy i Konstytucji. Tzn. i z Platformą, i z PSL-em, i z Nowoczesną i z lewicą, o której mówiłem - dodał Czarzasty, cytowany przez portal 300polityka.

Szef SLD ocenił, że "na lewicy jest sporo partii, które w tej chwili dzięki swojej mądrości łączą się w blok". - Mówię dobrze o partii Razem, mówię dobrze o Zielonych. Zawsze mówiłem dobrze o PPS, UP, SDPL, Inicjatywie Feministycznej. Spotykamy się, nawet przed nowym rokiem wszyscy się spotkaliśmy. (...) Jeżeli będą warunki stosowne, to będziemy wspólnie startowali, ale przedtem jeszcze zrobimy kilka fajnych, wspólnych rzeczy programowych. Dla przykładu, wczoraj była pierwsza w historii wspólna konferencja prasowa w Sejmie, gdzie byli przedstawiciele partii Razem, Zielonych i innych struktur, w tym SLD. Odnieśliśmy się do tych wszystkich skandalicznych rzeczy dot. przemocy domowej. To małe kroki - tłumaczył.