Resort zdrowia nie zaakceptował grupy docelowej, do której skierowany był program badań profilaktycznych - tzw. bilansu seniora.
Agencja zarzuciła stołecznemu programowi, że obejmuje także populacje bezobjawową. A to może skutkować, jak pisze prezes Agencji w opinii cytowanej przez RMF FM "nadwykrywalnością poszczególnych jednostek chorobowych".
Czytaj także: Gdy w październiku rezydenci i specjaliści ograniczą czas pracy, na oddziałach zostaną lekarze w wieku senioralnym.
"Przytoczone w projekcie rekomendacje dotyczące poszerzenia zakresu większości działań profilaktycznych" powinny być według Agencji skierowane wyłącznie do grup ryzyka, a program nie różnicuje dostępu do badań na podstawie stanu zdrowia.
Takie działania "mogą wręcz skutkować nad wykrywalnością poszczególnych jednostek chorobowych, co może przyczyniać się do pogłębienia trudności w dostępie do świadczeń NFZ (zwiększenie kolejek do specjalistów) oraz negatywnie wpływać na pacjenta, powodując niepokój i dyskomfort związany z fałszywie pozytywnym wynikiem badań" - brzmi dosłowny cytat (pisownia oryginalna) z opinii prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, dr n. med. Roman Topór-Mądry, który tę funkcje pełni od listopada 2017 roku.
Z decyzją prezesa Agencji nie zgadza się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który zapowiada oprotestowanie tej decyzji.
Zapewnia, że samorząd na ten cel ma przeznaczone pieniądze i ma nadzieje, że rząd jednak "pójdzie po rozum do głowy i da certyfikację na program".
- Wszyscy specjaliści wiedzą, że [profilaktyka] pomaga w szybkim wykrywaniu chorób i w rzetelnym podejściu do zdrowia. Rząd ma tutaj bardzo dziwne stanowisko, którego ja nie rozumiem - mówiTrzaskowski.