PiS w niejasnych okolicznościach wprowadził właśnie do Krajowej Rady Sądownictwa czterech swoich posłów na wszystkie cztery poselskie miejsca w radzie. Nie pomogły apele posłów opozycji. Prosili oni by uszanować zgłoszenia dwóch największych klubów i dać szansę opozycji na wprowadzenie swoich przedstawicieli do rady.

Czytaj także: Od PiS zależy co zrobi z podwójnym głosowaniem ws. KRS

- Zachowajmy dobre zwyczaje parlamentarne – brzmiał apel. Nie pomogły ani prośby ani wołanie o zachowanie parytetu. W KRS wśród przedstawicieli sejmu będą jedynie przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Pozostał niesmak. Ciąg dalszy nastąpi w senacie – słychać było na sejmowych korytarzach. Ten ma dwa miejsca do obsadzenia. I można się spodziewać, że, idąc za ciosem przypadną one senatorom z opozycji.

W nowym sejmie miały obowiązywać nowe zwyczaje - współpraca, szacunek, rzetelna debata. Pierwsze posiedzenia pokazują, że nic z tego raczej nie będzie. W dodatku głosowanie nad kandydatami sejmu do KRS wyląduje w prokuraturze. I bez względu na to czy ta coś zrobi czy nie, miliony Polaków słyszały apel posłanki PiS o ponowne głosowanie i powód jaki podała. Tak nie buduje się narodowego dialogu w imię dobra Polski i jej obywateli – jak obiecywał prezydent Andrzej Duda.