Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatnika, który nie zgadzał się z odrzuceniem jego skargi na przewlekłe prowadzenie jego sprawy przez skarbówkę.
Sprawa dotyczyła prowadzenia postępowania odwoławczego dotyczącego VAT. Z akt sprawy wynikało, że podatnik odwołał się od decyzji wydanej w sierpniu 2018 r. Zgodnie z procedurą podatkową miał na to 14 dni. Fiskus nie spieszył się jednak z odpowiedzią. Cierpliwość podatnika skończyła się po roku oczekiwania. We wrześniu 2019 r. złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu skargę na bezczynność oraz przewlekłe prowadzenie postępowania odwoławczego przez fiskusa. Do skargi załączył tylko jedno pismo stanowiące ponaglenie na bezczynność. I właśnie ten fakt przesądził o dalszych losach sprawy.
Czytaj także: Przewlekłość postępowania i fragmentacja a kary finansowe dla Polski
WSA rozdzielił bowiem jego skargę na dwie osobne sprawy, tj. na bezczynność i na przewlekłość. W konsekwencji wezwał skarżącego do uiszczenia dodatkowego wpisu i usunięcia braku formalnego skargi na przewlekłość poprzez złożenie dowodu wniesienia ponaglenia. Skarżący powołał się na pierwotnie wniesiony dowód na ponaglenie urzędników. Wrocławski WSA uznał, że to za mało, i odrzucił jego skargę na przewlekłość.
Sąd podkreślił, że skargę obejmującą zarówno bezczynność, jak i przewlekłe prowadzenie postępowania przez ten sam organ traktuje się jako dwie odrębne skargi. Zgodnie zaś z procedurą sądowoadministracyjną skargę na bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania można wnieść w każdym czasie, ale po wniesieniu ponaglenia do właściwego organu.