W uzasadnieniu swego polecenia PK wskazał, że wszystkich sędziów w polskich sądach mianował prezydent zgodnie z obowiązującymi przepisami, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. Dlatego, by zapewnić porządek prawny i ochronę interesów obywateli, polecił prokuratorom, aby reagowali na wszelkie przypadki kwestionowania statusu sędziów SN i sądów powszechnych. Nakazał też, by prokuratorzy wnosili o wyłączenie ze składów orzekających sędziów podważających status innych sędziów oraz by podjęli „inne działania procesowe”. Jednocześnie zobowiązał do informowania o tych zdarzeniach rzeczników dyscyplinarnych SN i sądów powszechnych, a także Prokuraturę Krajową.
Rekcja PK wiąże się też z pewnością z zaprezentowanym kilka dni temu przez posłów PiS projektem noweli ustaw ws. sądownictwa, który wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za kwestionowanie skuteczności sędziowskich nominacji według nowych zasad, a także za działania o charakterze politycznym.
Prawnicy głowią się, jakie ewentualnie przepisy karne mogłyby wchodzić w rachubę: art. 231 k.k.? To nadużycie uprawnień, przepis tak ogólny, że można przypisać jego naruszenie każdej osobie pełniącej funkcję publiczną.
– Do tej pory sądziłem, że problem nienależytej obsady sądu podnosi się w apelacji lub w innym środku zaskarżenia. Okazuje się, że to zadanie dla prokuratury. Ciekawe, kto zajmie się ściganiem prawdziwych przestępstw – mówi prof. Maciej Gutowski, adwokat. – Mówiąc poważnie, nie dostrzegam żadnych przepisów karnych, które mogłyby być podstawą oceny dla prokuratury. Granice działalności orzeczniczej sądów wyznaczone są przez konstytucję, oparte na niej prawo i orzecznictwo. Prokuratura nie ma nic do tego.
– Doniesienie o wydanym przez prok. Święczkowskiego poleceniu ściągania sędziów wykonujących wyrok TSUE i tym samym oceniającym prawidłowość powołania sędziów przez neo-KRS brzmi jak fake news – mówi „Rz” adwokat Michał Wawrykiewicz, członek inicjatywy #WolneSądy. – Przecieramy oczy ze zdumienia. To kolejny krok wskazujący na wypowiedzenie przez rządzących otwartej wojny sądownictwu. To jednak świadczy o ogromnej nerwowości w obozie władzy i poczuciu wymykania się z rąk zdobyczy tzw. reformy – dodaje.
Komisja się przyjrzy
Tymczasem rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand poinformował, że przeanalizuje ona ten projekt, zwłaszcza pod kątem jego zgodności z prawem Unii dotyczącym niezależności w wymiarze sprawiedliwości.