Michał Wójcik: Jestem zdziwiony tym, co mówi Adam Bodnar

- Policja działała na podstawie przepisów, zgodnie z przepisami - ocenił wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, komentując zatrzymanie Jakuba A., podejrzanego w sprawie zabójstwa 10-letniej Kristiny z Mrowin.

Aktualizacja: 27.06.2019 08:47 Publikacja: 27.06.2019 08:37

Michał Wójcik

Michał Wójcik

Foto: tv.rp.pl

Policja, po brutalnym zabójstwie dziecka, zatrzymując Jakuba A. podejrzanego o tę zbrodnię zakuła go w tzw. kajdanki zespolone i prowadziła, niosąc niemal za wykręcone do tyłu ręce.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w oświadczeniu zarzucił funkcjonariuszom stosowanie metod niewspółmiernych do sytuacji, gdyż zatrzymany nie stawiał oporu, a ich działania określił jako "niepotrzebne i pokazowe, stanowiący przykład manifestacji siły państwa wobec jednostki, do którego nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa".

- Jestem zdziwiony tym, co mówi i mówił pan rzecznik Bodnar - skomentował w czwartek w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. - Policja działała na podstawie przepisów, zgodnie z przepisami. Mogła zastosować kajdanki zespolone. To było, jest i będzie - dodał.

- Policji powinniśmy dziękować za to, że szybko znalazła tę osobę, która – wszystko na to wskazuje – dopuściła się tej zbrodni, i prokuraturze - ocenił Wójcik.

Jakub A. jest podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, znieważenie zwłok i podżeganie do udziału w zabójstwie. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów.

Wiceminister poinformował też, że wszczęte zostało śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień przez cztery instytucje – sąd, policję, MOPS oraz kuratorów - w związku z tragiczną śmiercią dziewięciomiesięcznego dziecka w Olecku. - Jeżeli chodzi o resort sprawiedliwości, to dzisiaj mogę powiedzieć, że występujemy do rzecznika dyscyplinarnego, żeby rozważył wszczęcie postępowań dyscyplinarnych, jak również do rzecznika zajmującego się kuratorami - mówił.

- Nie dysponujemy wszystkimi dokumentami, stąd rola rzecznika dyscyplinarnego, bo on ma wgląd do akt, my mamy wgląd m.in. do działań kuratorów. Wiem, że tam jest sytuacja, która budzi wątpliwości, czyli kurator społeczny a powinien być zawodowy. Z tych dokumentów wynika, że matka jeszcze w lutym, mówiła, że nie jest gotowa na przyjęcie dziecka. Na pewno w listopadzie ojciec dziecka powiedział „nie powinniśmy dostawać tego dziecka” - tłumaczył.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii