Przesłuchanie związane jest z byłym szefem KNF Markiem Chrzanowskim, który w zamian za przychylność KNF i NBP miał zażądać od Leszka Czarneckiego zatrudnienia radcy prawnego (który miał się okazać powiązanym z przewodniczącym KNF) i wynagradzać go kwotą 1 proc. od kapitalizacji banku, czyli 40 mln zł przez trzy lata.
Czytaj także: Marek Chrzanowski rezygnuje ze stanowiska szefa KNF
Czarnecki miał tę rozmowę nagrać. Jak sugeruje "GW", Chrzanowski miał wskazywać Czarneckiemu na możliwe problemy w KNF dotyczące kluczowych decyzji dla jego banków mających kłopoty biznesowe – chodziło głównie o zatwierdzenie planów ochrony kapitału i planów naprawy.