Nie lekceważmy zmian na skórze

Choć rak podstawnokomórkowy jest najczęstszym nowotworem skóry u osób rasy kaukaskiej, to jego postać zaawansowana należy do nowotworów rzadkich.

Publikacja: 18.01.2016 20:35

Nie lekceważmy zmian na skórze

Foto: 123RF

– To najczęstszy nowotwór skóry – tłumaczy prof. Witold Owczarek, kierownik Kliniki Dermatologii w Wojskowym Instytucie Medycznym. – Stanowi 80 proc. przypadków zachorowań na nowotwory inne niż czerniak. Co roku rozpoznajemy go u ponad 10 milionów ludzi na świecie.

Chorych z odległymi przerzutami jest mały procent. U większości pacjentów, jeśli zmiana jest wcześnie wykryta, skuteczny jest prosty zabieg chirurgiczny. Głównym czynnikiem ryzyka zachorowania jest długotrwała lub nadmierna ekspozycja na promieniowanie słoneczne, a przede wszystkim historia poparzeń słonecznych.

– Również korzystanie z solariów, zwłaszcza u osób poniżej 25. roku życia, znacznie zwiększa ryzyko wystąpienia tego typu nowotworu – wskazuje dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii. – Najczęściej występuje w okolicach najbardziej eksponowanych na słońce: na głowie, twarzy, szyi, skórze ramion. W wielu krajach standardem jest już zakaz korzystania z solariów przez osoby przed 18. rokiem życia. Zabiegamy o to także w Polsce.

To informacje szczególnie ważne także teraz, kiedy zaczęły się ferie zimowe i wyjeżdżamy na narty – powinniśmy regularnie używać kremów chroniących skórę twarzy przed promieniowaniem UV. Ryzyko zachorowania na tę postać raka rośnie z wiekiem. Przez wiele lat, opalając się lub doprowadzając do poparzeń, zbieramy sobie bagaż promieniowania.

– Kiedyś było tak, że lekarz miał dużo czasu dla pacjenta i niezależnie od tego, z czym pacjent przychodził, oglądał całe jego ciało. Dziś brakuje na to czasu, więc lekarz zajmuje się tylko tymi dolegliwościami, których istnienie sygnalizuje mu pacjent. Często może więc przeoczyć pierwszy objaw zmiany rakowej – wyjaśnia dr Meder.

Rak podstawnokomórkowy skóry rozwija się powoli i w przypadku ewentualnego rozpoznania z reguły wystarczy wyciąć zmianę. Gdy jednak zmiany zlokalizowane są tak, że chirurgia grozi poważnym okaleczeniem lub znaczącym oszpeceniem, rozważa się radioterapię.

– W niewielkim procencie rak ten czasem zaczyna naciekać okoliczne tkanki i rozwija się do stadium miejscowo zaawansowanego. Wtedy nie można już zastosować ani chirurgii, ani radioterapii – podkreśla prof. Owczarek.

Zaawansowana postać tego raka skóry prowadzi do dużych deformacji ciała oraz znacznie obniża jakość życia pacjentów, stygmatyzuje ich i prowadzi do izolacji. Dzieje się tak dlatego, że duże zmiany w widocznych miejscach (głowa, twarz, szyja) krwawią, ulegają zakażeniom, wydzielają nieprzyjemny zapach. Dlatego chorzy cierpią na depresję, lęki i wykluczenie społeczno-zawodowe.

Od niedawna chorym na zaawansowanego raka skóry pomóc może nowy lek, który został stworzony dzięki odkryciu tzw. szlaku Hedgehog. O co chodzi w tym odkryciu?

– Komórki „rozmawiają" ze sobą przez białka sygnałowe – wyjaśnia dr Leszek Borkowski, prezes Fundacji Razem w Chorobie. – Szlaki sygnałowe, przez które wędrują białka, mają nazwy. Na ich drodze są różnego rodzaju zwrotnice. Jeśli zaczną działać inaczej, niż powinny, białko pojedzie nie tam, gdzie trzeba. I właśnie wzrost aktywności szlaku sygnałowego Hedgehog obserwuje się w wielu rodzajach nowotworów, stąd zainteresowanie onkologów metodami jego blokowania jako sposobem zwalczania raka.

Do niedawna nie było farmakoterapii zarejestrowanej do leczenia zaawansowanego raka podstawnokomórkowego. Dopiero w lipcu 2013 r. w Unii zarejestrowano pierwszą terapię celowaną, która poprzez blokadę szlaku sygnałowego Hedhegog zmniejsza szpecące i deformujące ciało zmiany nowotworowe, które nie poddają się innym metodom leczenia. Jest ona szansą na skuteczny ratunek dla pacjentów, u których nie można już zastosować metod chirurgicznych i radioterapii.

Terapia wismodegibem jest pierwszą farmakoterpią, która blokuje szlak sygnałowy Hedgehog, dzięki czemu hamowany jest podział komórek rakowych. Skuteczność blokady tego szlaku udowodniono w badaniach opisanych na łamach „New England Journal of Medicine".

Tak więc zbliżamy się do momentu, w którym dla każdej postaci tego nowotworu lekarze będą mieli właściwą terapię. Ważne jest jednak to, żebyśmy uważali na słońce i odpowiednio wcześnie sygnalizowali zmiany na skórze lekarzowi.

– To najczęstszy nowotwór skóry – tłumaczy prof. Witold Owczarek, kierownik Kliniki Dermatologii w Wojskowym Instytucie Medycznym. – Stanowi 80 proc. przypadków zachorowań na nowotwory inne niż czerniak. Co roku rozpoznajemy go u ponad 10 milionów ludzi na świecie.

Chorych z odległymi przerzutami jest mały procent. U większości pacjentów, jeśli zmiana jest wcześnie wykryta, skuteczny jest prosty zabieg chirurgiczny. Głównym czynnikiem ryzyka zachorowania jest długotrwała lub nadmierna ekspozycja na promieniowanie słoneczne, a przede wszystkim historia poparzeń słonecznych.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej