Za Wolne Sądy w Polsce odpowiada cała klasa polityczna od lewa do prawa, a także – a może przede wszystkim – sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy bronią jak niepodległości tradycyjnego papierowego sądownictwa przed elektronizacją. Ministrowie przychodzą i odchodzą, a sędziowie delegowani uprawiają swoją politykę tradycyjnej wygody, wbrew interesowi społecznemu. Dotkliwie to odczuwamy w czasach epidemii.
Dwadzieścia sześć lat – czy to dużo? Dwadzieścia sześć lat temu wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta miał cztery lata, a wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz trzy lata. Tomasz Komenda nie spodziewał się jeszcze, że przyjdzie mu przesiedzieć niewinnie 18 lat w więzieniu. Dwadzieścia sześć lat temu w Polsce jedynym operatorem telefonii komórkowej był PTK Centertel, z siecią Internet łączono się za pomocą modemów, które wydawały dźwięki jak połączenie pralki z kuchenką mikrofalową, a CD-ROM były synonimem postępu technologicznego. Słowem – prehistoria.