Wpływowa Rosyjska Rada ds. Międzynarodowych zorganizowała w poniedziałek w Moskwie konferencję poświęconą relacjom Rosji z Unią Europejską. Ale udział w niej wzięło jedynie przedstawicielstwo Brukseli w rosyjskiej stolicy, a także ambasada Portugalii, kraju, który w tym półroczu przewodniczy UE. Do Moskwy udał się też szef portugalskiej dyplomacji Augusto Santos Silva, który przy tej okazji spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.
– Innych wysokiej rangi przedstawicieli UE, biorąc po uwagę obecny stan relacji z Rosją, nie warto się spodziewać – pisał tuż przed spotkaniem wpływowy rosyjski dziennik „Niezawisimaja Gazieta".
Lokalne media szczególnie oczekiwały na wystąpienie Ławrowa i spodziewały się, że odniesie się do najnowszych doniesień europejskiej prasy, dotyczących możliwości wprowadzenia nowych sankcji UE wobec Rosji. W Moskwie nie kryją też zaniepokojenia tym, że Bruksela próbuje uzgodnić stanowisko wobec Rosji z USA jeszcze przez spotkaniem Bidena z Putinem, które odbędzie się 16 czerwca w Genewie.
– Moskwa nie pozostawi bez odpowiedzi nowych nieprzyjacielskich kroków, próby rozmawiania z pozycji siły oraz ingerencji w wewnętrzne sprawy – mówił Ławrow.
Ławrow narzekał na „antyrosyjską retorykę" na Zachodzie i stwierdził, że zarzuty UE pod adresem Rosji opierają się nie na faktach, tylko na zasadzie „highly likely" (bardzo prawdopodobne).