Mają dwa wymiary: taktyczny i strategiczny. W pierwszej z tych spraw chodzi przede wszystkim o zbliżające się wybory do Knesetu. Premier potrzebuje Putina w całkiem świeżej sprawie, którą żyje cały kraj. Beniamin Netanjahu obiecał publicznie, że sprowadzi do domu 27-letnią Izraelkę zatrzymaną na moskiewskim lotnisku w drodze do Izraela z niewielką ilością konopi. Miał zostać w tej sprawie zawarty jakiś deal, lecz z różnych przyczyn coś nie wyszło. Nie wiadomo więc, jak cała sprawa się skończy. Premier liczy nadal na gest Putina.
Obaj mają też wiele spraw do załatwienia w Syrii.
Izrael jest żywotnie zainteresowany współpracą z Rosją w Syrii. Moskwa ma dobre kontakty z Iranem, który za pośrednictwem Hezbollahu atakuje nieustannie Izrael przy użyciu rakiet. Premier Netanjahu zwracał się z tą sprawą do Putina, który obiecał, iż dołoży starań, aby ataki te zatrzymać. Miał się zobowiązać, że w odległości 80 km od granicy z Izraelem nie będzie proirańskich sił. Tak jednak nie jest. Więc ten problem należy rozwiązać.
Wygląda na to, że u podstaw wzajemnych relacji jest pragmatyzm?