Znany komik Aleksandr Dołgopołow poinformował na swoim profilu w jednej z sieci społecznościowych, że niespodziewanie znalazł się na celowniku rosyjskiej policji. Chodzi o jego występ w kwietniu ubiegłego roku w petersburskim barze, który na YouTube obejrzało już ponad 2,6 mln osób. Policja domaga się, by dyrekcja baru podała dokładną datę występu oraz przekazała „pełną informację dotyczącą osoby na nagraniu".

Już od wtorku organizatorzy występów Dołgopołowa w Rosji wstrzymali sprzedaż biletów „do czasu wyjaśnienia sytuacji". W obronie komika stanęło niezależne stowarzyszenie Agora, które udziela pomocy prawnej osobom prześladowanym z powodów politycznych.

Komik nie ma wątpliwości, że chodzi właśnie o politykę i oświadczył, że państwo „rozpoczęło polowanie" na niego. „Rosja wciąż stoi na krawędzi przepaści" – napisał. Podliczył, że podczas występu, który wpadł w oko moskiewskiej policji, pojawiło się „sześć żartów politycznych". Nie zabrakło też dowcipów o Władimirze Putinie, na co w Rosji niewielu komików się odważa. – Nawet jeżeli wyda dekret, że wszyscy Rosjanie powinni skoczyć do lawy wulkanicznej, ci ludzie to zrozumieją. Powiedzą: o Boże, jaki koszmar! Gdzie mamy znaleźć lawę, Władimirze Władimirowiczu? Nie mamy jej na naszym podwórku. Co mamy robić, nasz mądry wodzu? – żartował Dołgopołow.

Podobne dowcipy już dawno wyeliminowano ze wszystkich mediów publicznych. Pod koniec ubiegłego roku inny komik Dmitrij Brekotkin z kabaretu Uralskie Pielmieni opowiedział o coraz dłuższej liście zakazanych tematów w telewizji państwowej. – Na początku można było żartować z prezydenta, ale ostrożnie, teraz już wcale nie wolno. Słowo „Putin" jest zakazane. To Voldemort, o którym nie wolno mówić. Możno było śmiać się z Miedwiediewa czy deputowanych, teraz już nie. Wcześniej żartowano z Roskosmosu (rosyjska rządowa korporacja kosmiczna – red.), teraz to jest projekt narodowy – mówił Brekotkin. Jego kabaret od lat jest uczestnikiem popularnego jeszcze z czasów radzieckich programu humorystycznego KWN (Klub Wesołych i Bystrych). To tam zaczynał swoją karierę obecny prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, którego serialu „Sługa narodu" nie pokazano w Rosji, bo pojawia się tam jeden dowcip o Putinie.

Lord Voldemort z kolei to główna negatywna postać z serii powieści J.K. Rowling „Harry Potter". Lękający się go bali się nawet wymawiać jego imienia. Określano go jedynie eufemizmami: „ten, którego imienia nie wolno wymawiać" i „sam wiesz kto".