Azja i Afryka na ratunek polskim jabłkom

Szybko przybywa rynków, którymi sadownicy próbują zastąpić Rosję. Duże szanse widzą w Chinach.

Aktualizacja: 09.01.2017 21:04 Publikacja: 09.01.2017 20:25

Azja i Afryka na ratunek polskim jabłkom

Foto: 123RF

– W 2017 r. powinniśmy wyeksportować do Chin około 4 tys. ton jabłek, czyli tyle, ile od lat rocznie eksportuje tam cała Francja. Docelowo może być to nawet 80 tys. ton – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Lachowicz, prezes Appolonii, zrzeszenia organizacji producentów owoców. To pierwsza firma, która podpisała kontrakt na eksport jabłek z Polski do Chin.

Produkcja będzie rosła

Jego debiutancka partia owoców dopłynie do Państwa Środka na początku lutego. A kolejna jest już w drodze, by zapewnić ciągłość dostaw.

Do Chin dotarły już jabłka spółki LubApple, utworzonej przez lubelskich producentów owoców. Zaczęła je tam sprzedawać we współpracy z holenderskim pośrednikiem.

– Wiążemy z Chinami spore nadzieje, choć są tam obecni producenci z całego świata – mówi Zbigniew Chołyk, prezes LubApple. – To duży, chłonny rynek, gdzie tworzy się klasa średnia. Jabłka są tam są produktem drogim, co daje szanse na wyższe marże – dodaje.

Jabłka LubApple trafiają już m.in. do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. W ostatnim czasie przyspieszyła współpraca spółki z Jordanią. W styczniu firma może wysłać na pozaeuropejskie rynki ok. 1 tys. ton jabłek.

Polscy sadownicy szukają nowych rynków eksportowych, bo od sierpnia 2014 r. unijnych jabłek nie kupuje Rosja. Przed wprowadzeniem embarga trafiało tam niemal co piąte jabłko wyprodukowane w naszym kraju.

– Musimy szukać nowych rynków zbytu, bo nawet jeżeli Rosja zniesie zakaz, to trudno będzie nam odbudować tam wcześniejszą pozycję – uważa Zbigniew Chołyk. – Będzie dobrze, jeżeli z czasem eksport jabłek tam będzie stanowił połowę sprzedaży sprzed embarga – dodaje.

Światowa ekspansja jest tym bardziej konieczna, bo Komisja Europejska prognozuje, że w 2026 r. produkcja jabłek w UE będzie o około jedną dziesiątą większa niż w 2016 r. Jej wzrost napędzi głównie Polska, lider unijnej produkcji.

Efekty mocniejszego wyjścia poza Europę już widać. Jeszcze w 2013 r. eksportowaliśmy jabłka do 55 krajów – podaje Eurostat. W 2015 r. było ich już 81. Ilości sprzedawane poza Stary Kontynent nie są jednak na razie duże. Po trzech kwartałach 2016 r. w pierwszej dziesiątce największych rynków eksportowych nowe dla nas rynki pozaeuropejskie reprezentował tylko Egipt – podaje resort rolnictwa. Zajmował 10. miejsce.

– Producenci jabłek wykazują się dużą aktywnością w zdobywaniu nowych rynków zbytu – zaznacza Magdalena Kowalewska, ekspert Banku BGŻ BNP Paribas. – Nadal jednak odczuwają skutki wprowadzenia rosyjskiego embarga – dodaje.

Credit Agricole Bank Polska szacuje, że w 2016 r. eksport jabłek z Polski mógł zwiększyć się wprawdzie o ponad 10 proc. (jeszcze w 2015 r. był o ok. 40 proc. niższy niż rok wcześniej). Nadal jednak nie udało się znaleźć chętnych na ok. 280 tys. ton, czyli ok. 40 proc. jabłek, które w 2013 r. trafiły do Rosji.

Zapasy wciąż duże

Na razie do wzrostu eksportu naszych jabłek przyczynia się głównie Białoruś, rynek eksportowy numer jeden od czasu zamknięcia się Rosji. Przez dziewięć miesięcy 2016 r. kupiła ich od nas o 80 proc. więcej niż rok wcześniej.

– Znaczący wzrost eksportu jabłek na Białoruś, wyraźnie powyżej poziomów sprzed rosyjskiego embarga, sugeruje, że następnie są one reeksportowane do Rosji – wyjaśnia Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Pomimo zwiększania eksportu UE i Polska zmagają się nadal z nadpodażą jabłek. Światowe Stowarzyszenie Producentów Jabłek i Gruszek szacuje, że w dniu 1 listopada 2016 r. unijne zapasy jabłek wyniosły 5,51 mln ton i były o prawie 38 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Skutkiem dużych zapasów są niskie ceny. W okresie od lipca do listopada 2016 r. jabłka kupowane przez przetwórnie były o 35 proc. niższe niż rok wcześniej – szacuje resort rolnictwa.

Opinia

Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw

Sadownicy muszą sobie zdawać także sprawę, że nawet jeżeli za jakiś czas Rosja zniesie embargo i tam powrócimy, to trudno będzie odbudować silną pozycję. Konieczne będzie dostosowanie oferty do potrzeb wymagających konsumentów z dużych miast. Tak jak musimy robić to dzisiaj, starając się o mocniejsze wejście do krajów Europy Zachodniej czy zaistnienie na odległych rynkach, np. w Chinach. Aby było to możliwe, producenci w Polsce muszą zwiększyć powierzchnię nasadzeń tych odmian jabłek, które są popularne na światowym rynku, podnosić jakość owoców i zbudować markę. Nie jest to łatwe, bo mają ograniczone możliwości inwestowania ze względu na niskie ceny w ostatnich trzech latach.

– W 2017 r. powinniśmy wyeksportować do Chin około 4 tys. ton jabłek, czyli tyle, ile od lat rocznie eksportuje tam cała Francja. Docelowo może być to nawet 80 tys. ton – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Lachowicz, prezes Appolonii, zrzeszenia organizacji producentów owoców. To pierwsza firma, która podpisała kontrakt na eksport jabłek z Polski do Chin.

Produkcja będzie rosła

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła