Migalski: Idzie fala fałszu

Władza musi się przygotować, i to szybko, na nową falę krytyki szczepień, trudniejszą do zwalczenia niż dotychczasowe – pisze politolog.

Aktualizacja: 10.01.2021 19:54 Publikacja: 10.01.2021 18:05

Migalski: Idzie fala fałszu

Foto: AFP

Zacznijmy od stwierdzenia tyleż wstrząsającego, co banalnego – do końca roku umrze ponad 300 tys. Polaków, którzy zaszczepili się przeciwko Covid-19. Codziennie bowiem umiera w naszym kraju na wszelkiego rodzaju choroby około tysiąca osób, a pod koniec roku większość z nich będzie już zaszczepiona.

Piszę o tym, bo już za kilkanaście, kilkadziesiąt dni internet zaleje fala doniesień o tym, że ktoś po przyjęciu zastrzyku mającego na celu uchronienie go przed koronawirusem zmarł nagle na zawał serca, w wyniku udaru mózgu lub że wykryto u niego raka trzustki czy chłoniaka. Ktoś mógł także zasnąć za kierownicą, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzyło, i zabić się na autostradzie, a ktoś inny wypaść z okna z dziesiątego piętra przy myciu okien, choć wcześniej nie miał tego w zwyczaju. Te różne zgony będzie jednak łączyć jedno – nastąpiły po zaszczepieniu.

O ile część z tego typu wpisów będzie celowo fałszywa, produkowana przez rosyjskie boty lub po prostu przez koronasceptyków, o tyle większość może być całkowicie zgodna z prawdą i motywowana żalem za bliskimi lub próbą wytłumaczenia sobie ich śmierci. Nie zawsze zatem będziemy mieli do czynienia z ludźmi świadomie rozpowszechniającymi fake newsy i pragnącymi zamieszać innym w głowach. Żeby zrozumieć, co tak naprawdę się zdarzy, musimy na chwilę wrócić na pierwszy rok studiów i rozróżnić korelację i wynikanie.

To, że coś nastąpiło „po" czymś, nie oznacza, że nastąpiło „w wyniku" czegoś. Takie stwierdzenie to podstawa każdego poprawnego wnioskowania, także w naukach społecznych. Z faktu wzrostu urodzeń po wejściu w życie ustawy 500+ nie można wnioskować, że to właśnie te działania legislacyjne zdecydowały o owym wzroście, bo mogły tu odegrać swoją rolę inne czynniki (notabene, przez dwa lata od przyjęcia wspomnianych przepisów tak się działo, ale od dwóch lat liczba urodzeń spada). Coś może na pierwszy rzut oka wydawać się oczywistą konsekwencją jakichś działań czy procesów, ale od tego przeczucia do udowodnienia związku droga daleka. Ostatnio tego typu myśleniem popisał się jeden w wiceministrów, który obwieścił, że chorował wraz z całą rodziną na covid, ale razem wzięli amantadynę i od razu przeszły im wszystkie objawy. Polityk powiadomił o tym Ministerstwo Zdrowia, które podobno wszczęło procedurę sprawdzania tej rewelacji. Szkoda, że wiceminister nie zagrał z rodziną w ping-ponga lub w Monopoly, bo wówczas cały proces weryfikacji tej hipotezy byłby przynajmniej trochę zabawny, a nie tylko żenujący.

Ludzie mają tendencję do tego typu skrótów myślowych, przesądów. Jako badacz od lat starający się wykorzystać wyniki nauk biologicznych do analizy polityki rozumiem ten mechanizm, ale wszędzie, gdzie to tylko możliwe, usiłuję przed nimi przestrzegać. I dokładnie to jest celem tego artykułu – za kilkanaście dni wszyscy będziemy potencjalnymi ofiarami tego typu złudzeń. Chodzi o to, byśmy im nie ulegli.

Z każdym miesiącem będzie się zwiększać liczba tych, którzy przyjmą szczepionkę. Pod koniec roku będzie to już większość populacji. Oznacza to, że prawie każdy umierający (także w sposób gwałtowny i niespodziewany, na przykład na udar mózgu czy zawał) będzie osobą zaszczepioną. Bliscy tych ludzi, ale także fanatycy, obskuranci i ignoranci, mogą próbowali wiązać te zjawiska, myląc „po" z „w wyniku". Bo rzeczywiście, prawie wszyscy umierający będą już po przyjęciu szczepionki, ale w żadnym wypadku nie musi to oznaczać, że ich nawet gwałtowna śmierć nastąpiła w wyniku tejże. Niestety, może się okazać, że nasze mózgi będą ulegać błędnej heurystyce i wiązać te dwa fakty.

Z powyższych rozważań wynikają dwa apele. Pierwszy do władzy – musi się szybko przygotować na tego typu nową falę krytyki szczepień, bo może się ona okazać trudniejsza do zwalczenia niż dotychczasowe. Wszak za wpisami w mediach społecznościowych o śmierci „po" przyjęciu zastrzyku będą kryć się fakty i prawdziwe ludzkie tragedie. Nie wiem, co konkretnie rząd musiałby zrobić i nie taka jest moja rola, by coś podpowiadać, ale musi naprawdę natychmiast rozpoznać to nowe zagrożenie i mu przeciwdziałać (być może trzeba będzie jednak powrócić do pomysłów karania tych, którzy rozpowszechniają nieprawdę na temat zagrożenia epidemicznego i tym samym przyczyniają się do jego wzmocnienia).

Drugi apel powinien być skierowany do nas, użytkowników mediów społecznościowych. Niedawny sondaż opublikowany w „Rzeczpospolitej" wskazywał na 20-punktową przewagę ludzi niechętnych szczepieniom wśród tych, którzy swoją wiedzę czerpią z mediów społecznościowych, a nie z mediów tradycyjnych. Skądinąd wiemy, że na Twitterze fake newsy rozchodzą się sześć razy szybciej niż informacje prawdziwe. Dlatego apel do nas wszystkich musi brzmieć następująco: bądźmy czujni i sceptyczni wobec tej nadciągającej fali kłamstw i błędów poznawczych. Współczujmy tym, którzy stracą najbliższych, ale nie pozwalajmy na fałszywe łączenie tych tragedii ze szczepionką. Bądźmy empatyczni wobec cierpiących, ale asertywni wobec tych, którzy świadomie lub nieświadomie będą chcieli zarazić nas wiarą w szkodliwość leku na Covid-19.

Nadciąga fala fałszu – co najmniej tak groźna dla naszego życia, jak koronawirus. Przygotujmy się na nią.

Zacznijmy od stwierdzenia tyleż wstrząsającego, co banalnego – do końca roku umrze ponad 300 tys. Polaków, którzy zaszczepili się przeciwko Covid-19. Codziennie bowiem umiera w naszym kraju na wszelkiego rodzaju choroby około tysiąca osób, a pod koniec roku większość z nich będzie już zaszczepiona.

Piszę o tym, bo już za kilkanaście, kilkadziesiąt dni internet zaleje fala doniesień o tym, że ktoś po przyjęciu zastrzyku mającego na celu uchronienie go przed koronawirusem zmarł nagle na zawał serca, w wyniku udaru mózgu lub że wykryto u niego raka trzustki czy chłoniaka. Ktoś mógł także zasnąć za kierownicą, co nigdy wcześniej mu się nie zdarzyło, i zabić się na autostradzie, a ktoś inny wypaść z okna z dziesiątego piętra przy myciu okien, choć wcześniej nie miał tego w zwyczaju. Te różne zgony będzie jednak łączyć jedno – nastąpiły po zaszczepieniu.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Pałkiewicz na Dzień Ziemi: Pół wieku ekologicznych złudzeń