Do Polski trafiają tą drogą kokaina, marihuana, amfetamina, ale i coraz częściej różnego rodzaju dopalacze. Odbiorcami są prywatne osoby z różnych części kraju, jednak faktycznie towar trafia do gangów, które organizują całe przedsięwzięcie.
– Grupy przestępcze zmieniają taktykę i przemycają narkotyki już nie tylko ukryte w dużych transportach towarów, ale również dzielą zakazane substancje na mniejsze partie. Trafiają one do kraju w przesyłkach deklarowanych jako na przykład prezenty. Takie paczki z zagranicy zawierające narkotyki coraz częściej przechwytujemy – mówi „Rzeczpospolitej" Agnieszka Hamelusz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.
Najnowszy przykład: kokaina wysyłana z Chile trafiała do Łomży. Jedną z przesyłek przejęli funkcjonariusze CBŚP z Radomia i Warszawy przy wsparciu naszych i niemieckich celników.
– Przejęliśmy 300 g czystej kokainy, z której można wyprodukować ponad kilogram w obrocie dilerskim. Szacunkowa wartość narkotyków to 40 tys. euro – podaje Hamelusz.
Do aresztu trafiło dwóch mężczyzn. Kluczową rolę w procederze odgrywał jeden z nich, który chociaż ma dopiero około trzydziestki, zdążył już przesiedzieć dziesięć lat w więzieniu w Wenezueli właśnie za przemyt narkotyków.