Jest to część szerzącego się skandalu, który w ostatnich latach wstrząsnął Argentyną, ojczyzną papieża Franciszka.
- Myślę, że wszystko w Kościele jest fałszem. Wszystko, co kazali nam czytać, recytować, sposób w jaki mówili, że ludzie powinni żyć - powiedział Villalonga przed rozpoczynającym się jutro procesem. - Myślę, że kłamią i są demoniczni - dodał 18-latek.
Nastolatek nauczył się języka migowego, gdy został pełnoletni. Mimo specjalnej misji instytutu, szkoła położona u podnóży Andów nie nauczyła go mówić.
Gdy chłopiec miał siedem miesięcy, jego matka zorientowała się, że jest głuchy. Trzy lata później wysłała go do Provolo, założonego w 1995 roku, 1000 kilometrów na zachód od Buenos Aires.
Villalonga miał 16 lat, gdy wybuchł skandal. Do tego czasu spędzał całe tygodnie w szkole. Do domu wracał tylko na weekendy. - Życie tam było straszne. Niczego się nie nauczyliśmy, nie mogliśmy ze sobą rozmawiać, bo nie znaliśmy języka migowego - opowiada.