Musujące wino franciacorta, bo o nim mowa, produkowane jest od nieco ponad pół wieku w prowincji Brescia na północy Włoch. Firma Guido Berlucchi, która zapoczątkowała tam wytwarzanie trunków z bąbelkami, do dziś przechowuje butelkę Pinot di Franciacorta z pionierskiej partii z 1961 roku.
Aby ją zobaczyć, trzeba zejść do ciemnych i chłodnych piwnic. Miejsce, w którym jest przechowana, przypomina kapliczkę. Butelkę można zobaczyć z daleka, bo wejście do pomieszczenia gdzie stoi, jest zakratowane.
Trudno się dziwić. Dla rodziny Ziliani, kontrolującej Guido Berlucchi, to swoista relikwia. Przypomina moment, w którym Guido Berlucchi i Franco Ziliani stworzyli trunek, od którego zaczęła się nowa era we włoskim winiarstwie. Dziś firma Guido Berlucchi to największy spośród 109 producentów win w regionie, z których 95 proc. przypada na trunki musujące.
Na Expo już piją
Wina franciacorta są oficjalnym winem musującym Światowej Wystawy Expo 2015 w Mediolanie. Czy to sprawi, że staną się bardziej znane na świecie?
- Na razie na eksport trafia 10 proc. naszej produkcji. Działamy jednak dopiero blisko 50 lat, co w świecie wina nie jest długim okresem – mówi Arturo Ziliani, syn Franco Zilianiego. Razem z nim firmę Guido Berlucchi przejęli po ojcu siostra Cristina oraz brat Paolo.