Komisja Europejska zaproponowała krajom Mercosur zwiększenie kwot importowych dla drobiu o 90 tys. ton, czyli o 10 proc. – dowiedziała się redakcja „Rzeczpospolitej" w Krajowej Radzie Drobiarstwa.

Chodzi o niewiarygodnie przeciągające się negocjacje między Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej zrzeszonymi w organizacji handlowej Mercosur. Należą do niej zarówno Brazylia jak i Argentyna, dwie światowe potęgi w produkcji mięsa. Z kolei Polska jest potęgą w produkcji drobiu na rynku unijnym i zwiększenie importu może zaszkodzić naszej pozycji. Negocjacje trwają już 17 rok i obie strony mocno dążą do końca. Efektom rozmów z rosnącym niepokojem przyglądają się jednak producenci mięsa. Najpierw producenci wołowiny patrzyli na deklaracje podwyższenia kontyngentu importowanej wołowiny. - Unia zaoferowała 70 tys. ton eksportu wołowiny, ale te kraje chcą przysyłać do Europy więcej i obawiamy się, że Unia się ugnie – mówił redakcji Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Teraz tę samą ścieżkę przechodzą producenci kurczaków.

- Komisja Europejska w grudniu 2017 r. zaproponowała reprezentantom Mercosur powiększenie dotychczasowego kontyngentu o 90 tys. ton. Stanowi to blisko 20 proc. aktualnego wolumenu drobiu eksportowanego z Brazylii. W opinii Krajowej Rady Drobiarstwa stanowi to istotne zagrożenie dla polskiego i europejskiego przemysłu drobiarskiego, a także dla unijnych konsumentów – mówi Łukasz Dominiak, dyrektor generalny KRD. Kraje Unii Europejskiej sprowadziły w 2016 r. 895 tys. ton mięsa drobiowego, przy czym ponad polowa pochodziła z Brazylii. Drobiarze obawiają się więc, że zwiększenie kontyngentu jeszcze szerzej otworzy drzwi właśnie temu krajowi.

Skąd wiadomo, że europejscy klienci wybiorą drób brazylijski zamiast polskiego? Kraje Mercosuru konkurują ostro cenami. Kurczaki z Brazylii kosztują ok. 90 euro za 100 kg, podczas gdy kurczaki w Europie kosztują ok 180 euro za 100 kg. Branża obawia się zwiększenia importu z krajów Mercosur, zwłaszcza Brazylii, która w 2016 r. wysłała do Europy ponad połowę importowanego przez UE drobiu. – Komisja Europejska nie może dopuścić do zwiększenia importu drobiu na terytorium Unii – mówi Łukasz Dominiak. Izba wspólnie z a.v.e.c. apeluje do ministra rolnictwa o wsparcie w Brukseli. – Każda kolejna pierś kurczęca, wprowadzona na rynek wspólnotowy spoza Unii, oznacza jedną sztukę drobiu mniej, która mogłaby być potencjalnie dostarczona przez rodzimych producentów. Jest to więc także zagrożenie dla europejskiego rynku pracy – argumentuje.