Sprzedano na świecie 301,9 mln butelek, o 1,8 proc. mniej niż rok wcześniej, ale przychody wzrosły o 0,3 proc. do nowego rekordu 4,9 mld euro. — Spadek wielkości staje się trochę niepokojący, bo gorsza sprzedaż we Francji i W. Brytanii nie została pokryta wzrostem poza Unią — powiedział agencji Reutera współprzewodniczący CIVC, Jean-Marie Barillere. 

Po raz pierwszy od 100 lat wielkość sprzedaży we Francji była mniejsza niż w eksporcie. W kraju producentów trwał spadek w mało zachęcających warunkach gospodarczych, pod koniec roku demonstracje „żółtych kamizelek” pogorszyły atmosferę. — Trudno oszacować wpływ tych protestów, ale był realny — stwierdził Barillere i zwrócił uwagę na mniejszą liczbę turystów w Paryżu i ujemny wpływ na zaufanie gospodarstw domowych. Sprzedaż zmalała o 4,2 proc. do 148 mln butelek, a pod względem wartości o 1,8 proc. do 2,36 mld euro. W eksporcie nastąpił wzrost o 0,6 proc. do niemal 155 mln butelek i przychodów o 1,8 proc. do 2,9 mld euro.

W W. Brytanii sprzedaż szampana maleje od 3 lat z powodu brexitu, w 2018 r. spadek wyniósł 3,6 proc. (i wartościowo 2,2 proc.) po spadkach o 9 i 11 proc. w latach poprzednich. Warunki w kraju po drugiej stronie kanału La Manche były trudne dla tego trunku, bo miał „wyraźną konkurencję włoskiego prosecco, trzykrotnie tańszego” — stwierdził szef CIVC.

Opłaciła się natomiast strategia podkreślania jakości największych firm eksportujących, przede wszystkim Moet&Chardon należącej do LVMH i jej szampana najbardziej popularnego na świecie oraz firmy Mumm należącej do grupy Pernod Ricard. Ich sprzedaż wzrosła o 2,7 proc. do 23,7 mln butelek i 557 mln euro w Stanach, największym rynku, o 5,5 proc. 13,6 mln butelek w Japonii, trzecim rynku, o 12 proc. w Hongkongu, czternastym rynku i o 10 proc. w Chinach, piętnastym rynku; w obu ostatnich sprzedano po ponad 2 mln butelek. Największy skok o 38 proc. do 1,1 mln butelek nastąpił w RPA.