Indeks przygotowany przez Bloomberg porównuje ponad 100 krajów pod względem kosztów używek. Pokazuje ile musimy w poszczególnych krajach wydać na papierosy, alkohol, amfetaminę, marihuanę, kokainę i opioidy. Za odniesienie służą Stany Zjednoczone, gdzie co tydzień na bazowy koszyk wydaje się 400 dol., co stanowi ok. jedną trzecią tygodniowego dochodu.

Dokładnie do koszyka nałogowca trafiały; paczki papierosów, najbardziej popularne i marki premium, napoje alkoholowe, w tym piwo, wino i wódka, gram stymulantów na bazie amfetaminy (amfetamina, metamfetamina lub ecstasy), gram konopi (marihuana, haszysz) i gram opioidów (w tym heroina i opium).

Wg Petera Reutera z Uniwersytetu Maryland wszystko rozbija się o koszty dystrybucji. - Im bliżej producenta, tym taniej – twierdzi.

Indeks, biorąc pod uwagę koszt koszyka i średnie tygodniowe zarobki, rankinguje kraje od najbardziej atrakcyjnych dla karmienia nałogów.

Polska znalazła się w pierwszej 50. Żeby zaspokoić „nawyki żywieniowe” należałoby wydawać niemal 80 proc. dochodu, który jest liczony na podstawie PKB per capita.