Rząd spodziewa się w najbliższych tygodniach zgody Waszyngtonu na dokończenie negocjacji i podpisanie kontraktu na dostawy najnowszych pocisków AGM-158 JASSM (Joint Air-to-Surface Standoff Missiles) ER – w wersji o wydłużonym zasięgu – dowiedziała się „Rz".
Jeśli tak się stanie, Polska będzie pierwszym poza US Air Force zagranicznym użytkownikiem przenoszonych przez samoloty F-16 superpocisków manewrujących zdolnych do niszczenia strategicznych obiektów z odległości ponad 900 km. Według ustaleń „Rz" MON planuje zakontraktowanie partii ok. 40 najnowocześniejszych pocisków JASSM produkcji Lockheed Martin w ramach amerykańskiej procedury Foreign Military Sales (zakupy za pośrednictwem rządu USA). Wartość zamówienia szacowana jest na 130 mln dol. Władze nie wykluczają rozszerzenia kontraktu.
Dłuższe pazury jastrzębi
MON nie komentuje tych wyliczeń. – Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam – unika szczegółów gen. Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia w resorcie obrony narodowej. – Jest faktem, że intensywnie pracujemy nad uzgodnieniem międzyrządowej umowy w sprawie JASSM-ER jeszcze w tym roku – mówi generał.
Jerzy Gruszczyński, szef pisma „Lotnictwo Aviation International", przypomina, że po kilkuletnich staraniach polski rząd już w 2014 r. uzyskał zgodę Kongresu USA na zakup 40 pocisków AGM 158A JASSM w wersji podstawowej, czyli o zasięgu 370 km. Podpisany wówczas kontrakt wart ok. 250 mln dol. przewiduje dostawy pierwszych skrzydlatych rakiet w przyszłym roku. W ramach umowy Lockheed ma dostarczyć oprogramowanie i przystosować systemy pokładowe polskich wielozadaniowych jastrzębi F-16 do operacyjnego użycia broni samosterującej, a także zwiększenia odporności maszyn na oddziaływanie wrogich środków walki radioelektronicznej.
– Według mojej wiedzy w Stanach trwają testy i praktyczne sprawdziany naszych myśliwców przygotowywanych do uzbrojenia w JASSM – mówi Gruszczyński.