Dla skupionych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej wciąż mało elastycznych spółek taki deszcz kontraktów to nie lada wyzwanie, a dla nowo mianowanych prezesów firm – surowy sprawdzian kompetencji. Zbrojeniowe żniwa sprawiły, że rodzime fabryki broni zaczynają inwestować, zapominają, co to produkcyjne przestoje, zatrudniają nowych fachowców i włączają wyższy bieg. W coraz większej liczbie zakładów spory o podwyżki zostały zdjęte z porządku dnia, problemem staje się szybkie pozyskanie kredytu, terminowe dokończenie inwestycji, które zwiększą potencjał produkcyjny firm. Eksperci zwracają jednak uwagę, że prezesi spółek, skoncentrowani na terminach i wymaganiach krajowych umów, kompletnie zaniedbują eksport. To nie wróży dobrze przyszłości zbrojeniówki.
Jeszcze w połowie minionego roku nowy zarząd Huty Stalowa Wola wykazywał, że artyleryjska zbrojownia powinna spodziewać się wielomilionowych strat. Trzeba było wdrożyć program naprawczy, aby je ograniczyć. Dziś Bernard Cichocki, prezes HSW, jest w innym nastroju. – Tegoroczne przychody huty, m.in. dzięki rekordowym zamówieniom artyleryjskim, będą wyjątkowe i sięgną 400 mln zł – twierdzi.
Roboty i armaty
Podkarpacki producent Krabów i moździerzy Rak, które armia zakontraktowała za prawie 4,5 mld zł, właśnie dokupił tereny w sąsiedztwie i szykuje się do rozbudowy. Będą nowe hale, centrum obsługi sprzętu, ośrodki testowe. Szef HSW przyznaje, że w podkarpackim kombinacie trwa pełna mobilizacja, praca na zmiany, a firma wciąż poszukuje dobrych specjalistów na rynku.
Huta w ekspresowym tempie unowocześnia też produkcję w istniejącej części zakładu. Inwestycje mają przygotować firmę do przyjęcia transferu technologii budowy podwozi krabów od Samsunga Techwin. W budowie jest już linia technologiczna do spawania opancerzonych korpusów podwozi i pancernych wież bojowych do haubic, a także innych wojskowych pojazdów. Obok zautomatyzowanych stanowisk ślusarskich i spawalniczych znajdą się przemysłowe roboty, rentgenowskie skanery i potężna, unikalna frezarka bramowa do obróbki pancerzy. W firmie od 2014 r. trwa zresztą budowa nowoczesnej lufowni.
W produkującym wojskowe przyrządy obserwacyjne (noktowizory, celowniki, kamery termowizyjne) warszawskim Przemysłowym Centrum Optoelektroniki dzięki obfitości zamówień na drugi plan schodzą nawet dyskusje o płacach i ryzyku odpływu kadr w związku z przywróceniem niższego wieku emerytalnego. Powód jest prosty: zarobki w zatrudniającej 340 fachowców technologicznej spółce należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej należą do najwyższych w zbrojeniówce. Produkcja unikalnego, precyzyjnego sprzętu wymaga doświadczenia i wysokich kwalifikacji. – Bardzo dbamy, aby zapewnić stabilność kadrową i utrzymać najcenniejszych pracowników – mówi Ryszard Kardasz, prezes PCO.