Gdy w sobotę media ogłosiły zwycięstwo Joe Bidena, na ulicach amerykańskich miast – od Nowego Jorku przez Waszyngton, Atlantę po Hollywood – zapanowała euforia.
Zwolennicy demokratycznego kandydata najpierw z okien domów bili brawo, potem zaczęli gromadzić się, tańczyć i śpiewać na ulicach uzbrojeni w plakaty wyborcze Bidena i Harris oraz flagi mniejszości społecznych. Wyrażali radość nie tyle ze zwycięstwa Bidena, ile przede wszystkim z porażki Donalda Trumpa, którego prezydentura kojarzy im się z półprawdami, atakami na imigrantów i politycznych oponentów, mniejszości, a czasami nawet na literę prawa.