Korespondencja z Nowego Jorku
Jako kandydat jeszcze w prawyborach obiecał wyborcom, że będzie dążył do „rezultatów, a nie rewolucji", „nie będzie wprowadzał fundamentalnych zmian i będzie pomostem „między dawną a nową generacją demokratycznych liderów". Koronawirus jednak zmienia te założenia.
Joe Biden, jak żaden inny prezydent w historii Ameryki, obejmował urząd obciążony czterema kryzysami: pandemią, w wyniku której zmarło ponad pół miliona Amerykanów, gospodarczym, tym związanym z rasowymi nierównościami, oraz klimatycznym. Zmuszony był do podjęcia dużych, odważnych i ambitnych decyzji.
Kolejne biliony
Biorąc pod uwagę liczbę ustaw (11), pierwsze sto dni kadencji urzędującego od 20 stycznia Bidena wypadają słabo, np. w porównaniu z Franklinem D. Rooseveltem, który w ramach wyciągania kraju z wielkiej depresji podpisał rekordową liczbę 76 nowych ustaw w pierwszych trzech miesiącach swojego urzędowania. Jednak Joe Biden nie ma się czego wstydzić. Jego 1,9-bilionowy pakiet stymulacyjny jest najdroższą ustawą pomocową, wprowadzoną przez prezydenta USA w pierwszych miesiącach działalności.
– Pomoc nadchodzi. Nie przestaniemy pracować dla was – powiedział Biden, ogłaszając w ubiegłym miesiącu American Rescue Plan, w ramach którego Amerykanie otrzymali bezpośrednie wypłaty pieniędzy, przedłużone zasiłki dla bezrobotnych oraz ulgi podatkowe na dzieci.