Korespondencja z Nowego Jorku
To czwarta w historii USA i druga rozprawa impeachmentowa Donalda Trumpa. Konstytucja przewiduje, że przewodniczyć jej ma szef Sądu Najwyższego. Sędzia John G. Roberts, który podjął się tego zadania rok temu, tym razem odmówił. Wiceprezydent Kamala Harris też nie chciała stanąć na czele tego politycznie spolaryzowanego wydarzenia, które ma swoje początki w bezpodstawnych oskarżeniach Trumpa, że prezydent Joe Biden podstępem wygrał wybory prezydenckie.
W rezultacie funkcja przewodniczącego senackiej rozprawy w tym procesie impeachmentu przypadła 80-letniemu senatorowi Patrickowi Leahy'emu, który ma najdłuższy staż w Senacie i nosi honorowy tytuł „prezydenta pro tempore", bo jest trzeci w linii do fotela prezydenckiego.
W tym impeachmencie Leahy pełni tak naprawdę trzy funkcje. Oprócz przewodniczenia rozprawie, jest też świadkiem, bo 6 stycznia wraz z innymi ustawodawcami na Kapitolu musiał ratować się przed tłumem rozsierdzonych zwolenników Trumpa oraz podobnie jak 99 innych senatorów będzie głosował, czy skazać Trumpa.
– Będę starał się wykonać to zadanie najlepiej jak umiem – powiedział Leahy, który przed rozprawą przestudiował setki stron prawa konstytucyjnego oraz konsultował się z ekspertami.