"Od ponad dwustu lat, prezydenci wykorzystywali swe uprawnienia, by dawać drugą szansę zasługującym na to obywatelom, także tym, którzy w mundurze służyli naszemu krajowi" - stwierdziły służby prasowe Białego Domu w wydanym w piątek wieczorem oświadczeniu.

Jednym z ułaskawionych przez prezydenta Trumpa jest porucznik Clint Lorance, w 2013 r. skazany na 19 lat pozbawienia wolności za wydanie podkomendnym rozkazu otworzenia ognia do trzech nieuzbrojonych Afgańczyków, z których dwóch zginęło oraz za utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości.

Drugi ułaskawiony to major Matthew Golsteyn, oskarżony o zamordowanie w 2010 r. Afgańczyka, którego podejrzewał o wytwarzanie improwizowanych ładunków wybuchowych dla talibów. Jego proces miał rozpocząć się w przyszłym roku.

Z kolei członek elitarnej jednostki Navy SEALs, Edward Gallagher, skazany za pozowanie do zdjęcia z ciałem zabitego bojownika tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i uniewinniony przez sąd wojskowy od zarzutu zabójstwa w niedawnym głośnym procesie, ma decyzją prezydenta przed przejściem w stan spoczynku zostać przywrócony do stopnia starszego bosmana.

Według "The New York Times", sekretarz obrony Mark Esper próbował przekonać Donalda Trumpa, by nie stosował prawa łaski wobec Lorance'a, Golsteyna i Gallaghera, argumentując, że ułaskawienia będą stanowić zły przykład dla pozostałych żołnierzy.