„Nowa karuzela vatowska nazywa się split payment”
Skutki związane z uszczelnianiem systemu VAT są od lat podobne – nowe regulacje oznaczają liczne problemy po stronie uczciwych przedsiębiorców. Nie inaczej jest w przypadku split payment. Zamrożenie znacznej części środków może prowadzić do utraty płynności finansowej i problemów związanych z regulowaniem bieżących należności. To może znacznie utrudniać, a często wręcz uniemożliwiać prowadzenie normalnej działalności gospodarczej. Organy podatkowe, mając ten oczywisty fakt na uwadze, powinny możliwie sprawnie badać wnioski
o zwolnienie środków z rachunku VAT i zgadzać się na ich przeniesienia na rachunek bieżący niezwłocznie, najpóźniej w terminie przewidzianym w ustawie. W praktyce tak się jednak nie dzieje.
Problem ten w ostatnim czasie został podniesiony przez jednego z przedsiębiorców, który postawił bardzo odważną tezę – „Nowa karuzela vatowska nazywa się split payment”. Bartłomiej Austen w liście otwartym do Przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. wyłudzeń podatku VAT posła Marcina Horały opisał, jak w praktyce wygląda zwrot podatku
z rachunku VAT. Przedsiębiorca zauważył, iż brakuje jasnych zasad zwrotu zablokowanych środków. Dodatkowo wnioski o zgodę na ich wypłatę, mimo wskazanego w ustawie terminu na ich rozpatrzenie, przez wiele miesięcy pozostają bez odpowiedzi. Jego zdaniem korzystają na tym banki, które faktycznie dysponują przez dłuższy czas zgromadzonymi środkami
z podatku VAT. Tracą zaś przedsiębiorcy, dla których brak dostępu do znacznej części należących do nich środków stanowi olbrzymi problem. Utrudniona jest normalna działalność, zaś inwestycje i faktyczny rozwój, zwłaszcza małych przedsiębiorstw, są jego zdaniem zupełnie niemożliwe.