Split payment czyli państwowy kieszonkowiec - monitor wolnej przedsiębiorczości

Odcięcie od pieniędzy na koncie powinno być środkiem ostatecznym w walce z oszustami.

Publikacja: 19.06.2018 09:14

Split payment czyli państwowy kieszonkowiec - monitor wolnej przedsiębiorczości

Foto: www.sxc.hu

Na przełomie lat 80. i 90., gdy gospodarka rynkowa stawiała w Polsce pierwsze kroki, wśród biznesmenów panowała swoista moda. Nie chodzi o krój skórzanej kurtki czy odcień bieli skarpetek. Wielu przedsiębiorców nosiło na biodrach saszetki zasuwane na zamek błyskawiczny. Kryły one w sobie wszystkie środki obrotowe firmy. W gotówce oczywiście. Przeciętnemu kieszonkowcowi niełatwo było zagarnąć zawartość, chyba że miał ostry nóż i po prostu odcinał saszetkę od paska.

Dziś nawet drobny biznes powszechnie korzysta z kont bankowych. Środki obrotowe wciąż jednak są dla firm cenne. Gdy straci się do nich dostęp – trudno dalej działać.

Wkrótce mogą się zdarzyć przypadki, że przedsiębiorca zajrzy na swoje konto, a tam niby coś będzie, ale zablokowane. Zapyta bank, o co chodzi. I dostanie odpowiedź w stylu: „tak, wiemy, blokada, ale nie powiemy dlaczego, bo nam nie wolno”. I może upłynąć dłuższy czas, zanim się wyjaśni, że to fiskus nakazał tę blokadę.

Taki może być efekt wprowadzanego właśnie zakazu informowania właścicieli kont o tym, że skarbówka chce ich dopaść. Nie ma problemu, jeśli chodzi o prawdziwego oszusta, bo takich nikt nie żałuje. Ale gdyby zaszła pomyłka, uczciwy przedsiębiorca nie dość, że zostanie pozbawiony pieniędzy, to jeszcze straci zaufanie do swojego banku. Projektowane przepisy wprawdzie nakazują fiskusowi „niezwłoczne” poinformowanie o założeniu blokady, ale nie precyzują, co owa „niezwłoczność” ma oznaczać.

Oby te nowe szykany nie były nadużywane. Inaczej przedsiębiorca może się poczuć jak jego kolega sprzed 30 lat po cichym ataku kieszonkowca na jego saszetkę. Niestety, tym razem byłby to kieszonkowiec państwowy.

W Monitorze Wolnej Przedsiębiorczości oceniamy gospodarcze działania rządu
i pokazujemy bariery utrudniające funkcjonowanie firm. Dla czytelników, którzy na adres monitor@rp.pl napiszą, co ogranicza prowadzenie ich biznesu, mamy dwutygodniowy bezpłatny dostęp do e-wydania „Rzeczpospolitej”.

Więcej rp.pl/monitor

Na przełomie lat 80. i 90., gdy gospodarka rynkowa stawiała w Polsce pierwsze kroki, wśród biznesmenów panowała swoista moda. Nie chodzi o krój skórzanej kurtki czy odcień bieli skarpetek. Wielu przedsiębiorców nosiło na biodrach saszetki zasuwane na zamek błyskawiczny. Kryły one w sobie wszystkie środki obrotowe firmy. W gotówce oczywiście. Przeciętnemu kieszonkowcowi niełatwo było zagarnąć zawartość, chyba że miał ostry nóż i po prostu odcinał saszetkę od paska.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona