Orzeczenie opisał blog "Dogmaty karnisty". Jak zaznaczono, w momencie kiedy było wydawane nie obowiązywała jeszcze nowa ustawa i nowe rozporządzenie, wprowadzające powszechny obowiązek noszenia masek.
Mężczyzna mandat przyjął, ale później skorzystał z prawa do złożenia do sądu wniosku o uchylenie mandatu. Sąd nie uwzględnił wniosku i utrzymał karę w mocy.
W uzasadnieniu sąd nie miał wątpliwości co do kwestii ewentualnego przekroczenia delegacji ustawowej określonej w art. 46a i art. 46b ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób. - W szczególności art. 46b pkt 4 ustawy stanowi podstawę do nałożenia obowiązku stosowania środków profilaktycznych przez osoby podejrzane o zachorowanie, a w okresie od daty wydania rozporządzenia aż do chwili obecnej ogromny zakres epidemii nakazuje przyjęcie możliwości podejrzenia zachorowania u każdego mieszkańca kraju - uzasadniał sąd.
Jego zdaniem ukarany nie wykazał przy tym w żaden sposób, iż na datę wykroczenia był faktycznie osobą zdrową. - Wbrew treści wniosku nałożony obowiązek z racji jego minimalnej uciążliwości polegającej jedynie na zakrywaniu ust i nosa chociażby odzieżą, nie sposób uznać przy tym za naruszający wolności i prawa człowieka wyszczególnione w Konstytucji RP. Stąd też brak jest podstawy do uwzględnienia wniosku i uchylenia mandatu - wskazał sąd.
Czytaj także: