- Słyszymy w parlamencie Unii Europejskiej wyzwiska wobec Polaków, ataki. Nie tylko obraźliwe, ale przede wszystkim niesprawiedliwe. Nie tylko obraźliwe dlatego, że promujące antychrześcijańską, antyludzką skierowaną przeciwko rodzinie i przeciwko naszej ludzkiej tożsamości ideologię gender, ale przede wszystkim oskarżające nas o nietolerancję. Oskarżające nas o różnorodne złe siły, złe działania, a przecież jest dokładnie odwrotnie - mówił były minister obrony w swoim wideofelietonie dla Telewizji Trwam, nawiązując do niedawnej rezolucji Parlamentu Europejskiego.
- Nie ma narodu bardziej tolerancyjnego, nie ma narodu bardziej otwartego, nie ma narodu, który godziłby się – często z uśmiechem i spokojem – na najróżnorodniejsze działania, które przecież gdzie indziej nie są akceptowane i tolerowane. Ta siła wynika z tego, co ks. kard. Stefan Wyszyński nazywał fundamentem narodu polskiego, mówiąc, że ojczyzna, naród to rodzina rodzin - przekonywał Macierewicz.
- My jesteśmy ludźmi wierzącymi. Na co dzień działamy w codziennej rzeczywistości, tej materialnej, tej praktycznej, tej światowej, ale działamy po to, by przekształcać ją zgodnie z naszą wiarą, zgodnie z wiarą chrześcijańską. Dotyczy to nie tylko każdego naszego działania, ale dotyczy to także polityki - ocenił były szef MON, dodając, że „polityka ma sens tylko wtedy, jeżeli jest zakorzeniona w całej wielkiej wierze chrześcijańskiej, w jej przesłaniu każącym przekształcać naszą rzeczywistość”.
- To zwłaszcza teraz widać, kiedy dookoła stajemy się rzeczywiście jedną z niewielu wysp, które ciągle trwają i pogłębiają właśnie naszą chrześcijańską tożsamość, przekształcając rzeczywistość gospodarczą, społeczną i polityczną zgodnie ze wskazówkami, które przekazywał nam Chrystus. Staramy się to robić, bo to jest naszą powinnością - powiedział Macierewicz.