PiS proponuje, by na koniec 2020 r. wzrosła do 2,6 tys. zł brutto, na koniec 2021 r. – 3 tys. zł, a na koniec 2023 r. – do 4 tys. zł. Jeśli tak się stanie, za cztery lata najniższe wynagrodzenie może być aż 78 proc. wyższe niż w 2019 r. Co więcej, szybko goniłoby przeciętne wynagrodzenie i w 2023 r. sięgało już prawie 65 proc. średniej.
- Na pewno sytuacja, w której dzisiaj 14 procent aktywnych zawodowo Polaków zarabia kwotę, za którą jest trudno przeżyć, jest sytuacją niesprawiedliwą - oceniła w rozmowie z TVN24 minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
- To akurat nie jest moja propozycja, ale przypomnę, że tego typu zmiany każdorazowo muszą być przedmiotem konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego. Jak stanie propozycja ustawy, będziemy to musieli ustalić w Radzie Dialogu Społecznego, gdzie są pracodawcy i pracownicy. Ta dyskusja jest przed nami - dodała.
- Nie było to ze mną konsultowane. Powiedziałabym że jest to trudne, wymagające i wymaga to konsultacji - powiedziała minister.