Jak podaje Polskie Radio na drogach w całym kraju trwa policyjna akcja "Pasy".
- Polacy są coraz bardziej świadomi, zapinanie pasów przestało być obciachem, a stało się normą - ocenia podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Dodaje jednak, że rodakom nadal zdarza się zapominać o tym podstawowym obowiązku, który wpływa na ich bezpieczeństwo w razie wypadku. Policjanci najczęściej ujawniają brak zapiętych pasów w przypadku pasażerów podróżujących na tylnej kanapie.
To bardzo niebezpieczne. Jak tłumaczy KGP w chwili zderzenia samochodu z nieruchomą przeszkodą, na osoby będące wewnątrz auta działa ogromna siła bezwładności, która powoduje, że człowiek przez moment ma „masę zderzeniową" wynoszącą kilka ton. Nie siedzi dalej na fotelu samochodowym tylko uderza w deskę rozdzielczą pojazdu, szybę, obija się o siedzenia. Jeśli jest pasażerem siedzącym z tyłu miażdży przednie fotele, uderza też w inne osoby będące w pojeździe, sam przy tym doznając dotkliwych, niekiedy śmiertelnych obrażeń. W skrajnych przypadkach osoba niezapięta w pasy może nawet wypaść z samochodu.
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku policjanci odnotowali prawie 328 tys. wykroczeń polegających braku zapiętych pasów bezpieczeństwa lub przewożenia dzieci bez fotelików. To prawie o 7,5 tys. mniej niż w roku 2016.
Pasy zapinamy także w autobusie i taksówce
Obowiązek zapinania pasów wynika z art. 39 ust. 1 ustawy - Prawo o ruchu drogowym: "Kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy."