W ostatnich latach notuje się wzrost inwestycji związanych z budową dróg czy rewitalizacją miast. Przed rozpoczęciem prac budowlanych teren muszą zbadać archeolodzy. To, co znajdą trafia w depozyt m.in. do muzeów. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, czy organy państwa i instytucje przyjmujące zabytki w depozyt zapewniają im właściwą ochronę i opiekę. Wyniki kontroli wykazały, że tak nie jest.
Zawiedli wojewódzcy konserwatorzy
Kontrolą objęła osiem wojewódzkich urzędów ochrony zabytków oraz 14 placówek zobowiązanych do ich przechowywania: 12 muzeów i dwa miejskie ośrodki kultury. W latach 2013-2017 (do 30 września) objęci kontrolą wojewódzcy konserwatorzy zabytków wydali 26 129 decyzji pozwalających na prowadzenie badań archeologicznych, w związku z realizacją inwestycji budowlanych. NIK szczegółowo prześledziła dokumentację 320 spraw.
W ocenie NIK zawiedli przede wszystkim wojewódzcy konserwatorzy zabytków, których rola jest kluczowa w kwestii ochrony zabytków odkrytych podczas realizacji inwestycji. Działają na tyle nieskutecznie, że nie mają nawet pełnej wiedzy o czasie i miejscu pozyskania zabytków, ich liczbie oraz sposobie ich przekazania i miejscu przechowywania. W większości urzędów konserwatorskich nie ma pełnej dokumentacji, potwierdzającej czas, miejsce liczbę pozyskanych zabytków oraz sposób ich przekazania muzeom.
Większość z nich nie wykonywało, ani nawet nie planowało, w ramach sprawowania nadzoru konserwatorskiego, kontroli, które miałyby sprawdzić zgodność badań archeologicznych prowadzonych przez badaczy, z ich zakresem i warunkami określonymi w pozwoleniu na prowadzenie takich badań. Nie sprawdzali również, czy muzea albo inne podmioty, które przyjęły zabytki w depozyt, przestrzegają i stosują przepisy dotyczące ochrony zabytków i opieki nad nimi.
Konserwatorzy nie egzekwowali od badaczy, określonych w pozwoleniach, obowiązków przekazania im dokumentacji przebiegu badań archeologicznych (w przypadku 23% badań), inwentaryzacji polowej zabytków (27% badań) oraz pozyskanych zabytków (73%). Przedstawiciele większości (pięciu) wojewódzkich konserwatorów byli stroną przekazującą w depozyt muzeum odkryte zabytki tylko w przypadku co piątego badania archeologicznego, objętego kontrolą NIK. Natomiast nie posiadali pełnej wiedzy o przekazaniu zabytków z ponad 65% badań archeologicznych, gdyż zgromadzona przez nich dokumentacja nie zawierała protokolarnego potwierdzenia przekazania zabytków w depozyt. Ponadto wojewódzcy konserwatorzy zabytków zwykle nie uczestniczyli w przekazywaniu zabytków muzeom. Z dokumentacji wynika, że ponad połowa skontrolowanych muzeów przyjmowała zabytki bezpośrednio od firm archeologicznych, bez protokolarnego udokumentowania faktu ich przyjęcia. Działo się tak pomimo że właściwy konserwator wojewódzki nie wydał decyzji określającej miejsce ich przechowywania.