- Nie można sobie pozwolić na to, żeby się zastanawiać miesiącami, kto byłby lepszym kandydatem na prezydenta, i wystartować z tym nowym kandydatem na prezydenta na wiosnę przyszłego roku - zaznaczył jednocześnie Bartoszewski.

Poseł PSL podkreślał, że "można mieć wielu kandydatów, ale w polityce liczy się skuteczność". - I musi to być taki kandydat, który jest w stanie wygrać z panem prezydentem Dudą - dodał.

Na pytanie, czy "nie jest niepoważne, jeżeli PSL, z pozycji 8,5 procent (poparcia w wyborach - red.) mówi: 'To fantastycznie, my teraz będziemy decydować o tym, kto na opozycji rozdaje karty'", Bartoszewski odparł "dajmy sobie  spokój z tym wynikiem 8,55". - Spójrzmy na to, kto jest w stanie odebrać wyborców centrum i centroprawicy panu prezydentowi Dudzie - dodał.

- Jeśli pan redaktor myśli, że to pan (Robert) Biedroń nagle zawalczy i konserwatywna polska wieś i małe miasteczka wybiorą go na prezydenta, to chyba jest to błędne rozumowanie. Kosiniak-Kamysz jest w środku - podkreślił Bartoszewski.