O piątkowych uroczystościach pogrzebowych odnalezionych tam przypadkowo szczątków powstańców styczniowych w Wilnie rosyjskie media rządowe postanowiły nie mówić. Temat przemilczał w swoim cotygodniowym programie "Wiesti niedieli" czołowy rosyjski propagandysta Dmitrij Kisielow. O uroczystościach wileńskich nie powiedziały w piątek ani słowa takie rosyjskie media rządowe, jak agencja TASS, Interfax czy Ria Nowosti.

Tymczasem w sieci można znaleźć artykuł poświęcony postaci Wincentego Konstantego Kalinowskiego, jednego z przywódców powstania styczniowego, pochowanego w piątek wraz z Zygmuntem Sierakowskim oraz kilkunastu innymi uczestnikami powstania. Artykuł pojawił się na szowinistycznym  rosyjskim portalu Regnum kilka dni przed wydarzeniami w Wilnie. Był poświęcony niedawnej wypowiedzi prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, który nazwał Kalinowskiego "obywatelem Białorusi".

"Białoruski przywódca skomentował rolę polskiego bandyty Wincentego Kalinowskiego, którego miejscowi rusofobi i prezydencka służba prasowa nazywają "Kastusiem". Nazywają go bojownikiem o coś pozytywnego" - czytamy w artykule. "Kalinowskiego sądzono za popełnione przez niego przestępstwa przeciwko państwu i krwawy terror wobec chłopów i prawosławnemu duchowieństwu w północno-zachodnim kraju Imperium Rosyjskiego. Zgodnie z decyzją trybunału został powieszony w Wilnie. Niedawno białoruscy nacjonaliści mówili o potrzebie pochowania szczątków polskiego buntownika na Białorusi" - pisze Regnum.