- W odpowiedzi na agresywne działania NATO, na próby wciągnięcia przez Sojusz w swoją orbitę nowych krajów, ze strony Rosji przyjdzie brutalna i jednoznaczna odpowiedź. Wycelujemy swoją broń, w tym również jądrową, w dowolne obiekty Sojuszu, które stanowią dla nas zagrożenie niezależnie od tego gdzie się mieszczą – powiedział wiceprzewodniczący komisji ds. obrony i bezpieczeństwa Rady Federacji Rosji Franc Klincewicz, cytowany przez rosyjską agencję Ria Nowosti. – Chodzi tu o głowice jądrowe, w które może zostać uzbrojony sprzęt lądowy, morski i powietrzny – dodał.

W ten sposób rosyjski senator odniósł się do niedawnej wypowiedzi sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga, który zaapelował do Rosji, by ta „pogodziła się z wyborem sąsiadów, które chcą dołączyć do Sojuszu".

Podobnego zdania jest przełożony Klincewicza, szef komisji ds. obrony i bezpieczeństwa rosyjskiej Rady Federacji Wiktor Ozerow. Jak twierdzi, w odpowiedzi na rozmieszczenie amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej w Europie, Rosja „będzie musiała wzmocnić system obrony powietrzno-kosmicznej w kierunku zachodnim".

– Zostaną zaangażowane dodatkowe siły i środki dla ochrony obiektów i punktów dowodzenia – zapowiedział Ozerow. Jak twierdzi, to właśnie dlatego w obwodzie kaliningradzkim niedawno pojawiły się systemy rakietowe Iskander.