Reklama

Spór o powiązanie funduszy z UE z praworządnością: Stawka większa niż pieniądze z Unii

Partia Zbigniewa Ziobry oczekuje, że albo warunki nie wejdą w życie, albo zostaną zredukowane do finansów.

Aktualizacja: 23.11.2020 11:42 Publikacja: 22.11.2020 18:55

Spór o powiązanie funduszy z UE z praworządnością: Stawka większa niż pieniądze z Unii

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Spór o to, jak negocjować z Brukselą, budzi obecnie największe polityczne emocje w Zjednoczonej Prawicy. Emocje te dotyczą powiązania wypłaty funduszy z mechanizmem dotyczącym praworządności. Unijne ustalenia – lub ich brak – mogą zaważyć na przyszłości całego obozu rządzącego.

Wyniki sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej" wskazują, że politykom Zjednoczonej Prawicy ciężko będzie grać na niechęci do Unii Europejskiej – bo stanowi ona margines w postawach obywateli naszego kraju. Ponad 80 proc. na pytanie o opinię w ewentualnym referendum opowiada się za członkostwem we Wspólnocie.

Obawy o pieniądze

Nie znaczy to jednak, że respondenci nie dostrzegają zagrożeń, jakie wiążą się z obecnym kryzysem w relacjach ze Wspólnotą. – Badani nie obawiają się polexitu ani wstrzymania wypłat z unijnego budżetu na skutek polskiego weta. Podkreślają jednak obawy o konsekwencje przyjęcia mechanizmu „pieniądze za praworządność" – czyli utratę pieniędzy dla Polski, gdyby takie rozwiązanie przyjęto – mówi Marcin Duma, szef IBRiS.

Oznacza to, że strategia PiS, które obarcza odpowiedzialnością za ewentualne weto liderów Unii, którzy „chcą nam odebrać suwerenność", nie budzi obaw w przeważającej grupie badanych.

Reklama
Reklama

Nie są też powszechne obawy o to, że Polska na skutek weta może przestać być członkiem Wspólnoty – 55 proc. respondentów jest tego zdania, a 41,8 proc. obawia się, że tak może się stać.

Warto też zwrócić uwagę, że badani są mocno podzieleni w opiniach, czy w ogóle taki mechanizm należy stosować, a podział ten zgodny jest z ich politycznymi preferencjami. Zaledwie 6 proc. wyborców PiS uważa, że jest to ze strony UE właściwy instrument. Dla porównania, wśród wyborców KO to 82 proc., Lewicy – 99, Koalicji Polskiej – 46, a Konfederacji – 21.

Co zrobi rząd

To więc, że średnio zwolennicy i przeciwnicy wprowadzania mechanizmu uzależnienia wypłat od przestrzegania praworządności są grupami o prawie identycznej liczebności, przesłaniać może kluczowy fakt: w sprawie tej istnieje w polskim społeczeństwie fundamentalny spór polityczny. Ten głęboki rozziew opinii widać też, analizując odpowiedzi na pytanie o to, czy TSUE jest właściwym organem do oceny praworządności w krajach członkowskich. Większość – 51,1 proc. uważa, że tak. Ale ten średni wynik to rezultat zdecydowanych opinii respondentów głosujących na KO – 87 proc. i Lewicę – 84 proc., wśród zwolenników PiS uważa tak zaledwie 23 proc., Konfederacji – 25 proc., a Koalicji Polskiej – 35 proc.

Na jakie rozwiązanie zdecyduje się wobec tego rząd Mateusza Morawieckiego? Jak mocno będzie forsował swoje stanowisko? Oficjalnie politycy rządowi podkreślają, że są otwarci na „konstruktywne rozwiązania". – Wszystkie opcje są cały czas na stole – dodaje nasz rozmówca z rządu.

Jak słyszymy, do końca roku może trwać przeciąganie liny w tej sprawie, a być może rozwiązanie nie zostanie przyjęte na grudniowym szczycie i będą potrzebne kolejne.

Co na to wszystko Solidarna Polska, koalicjant który ma radykalnie antyunijne stanowisko? Z naszych rozmów wynika, że partia Zbigniewa Ziobry oczekuje, że albo cały mechanizm w obecnym kształcie nie wejdzie w życie – czyli sprawa wróci do wyjściowej propozycji sprzed lipcowego szczytu, albo mechanizm ten zostanie tak zredukowany, że będzie dotyczył tylko spraw finansowych. I to bez deklaracji interpretacyjnych, tylko za pomocą twardej zmiany zapisów rozporządzenia – słyszymy z partii Ziobry.

Reklama
Reklama

Alternatywa to „utrata zaufania" do premiera, o której mówił publicznie Zbigniew Ziobro, czyli de facto wyjście z koalicji.

w Sejmie

W PiS pojawiają się natomiast głosy, że ludzie Zbigniewa Ziobry nie mieli racji, twierdząc, że brak weta w lipcu wyklucza weto lub jego groźbę w kolejnych rundach negocjacji, które i tak trwają i mogą się ciągnąć aż do stycznia 2021 roku. – Od początku stawialiśmy sprawę jasno, że nie ma zgody na arbitralne kryteria w sprawie praworządności. Reszta to polityczne pozycjonowanie się w ramach obozu – mówi nam polityk PiS.

Nad tym wszystkim wisi jeszcze temat kolejnej parlamentarnej debaty unijnej. Sejm przyjął co prawda w ubiegłym tygodniu głosami PiS (ze wsparciem kukizowców) uchwałę w sprawie negocjacji. Ale ratyfikacji w Sejmie musi podlegać jeszcze cały pakt odbudowy, ze wszystkimi warunkami wynegocjowanymi przez rząd.

W PiS rozmawia się o tym, czy nie powtórzy się sytuacja z „piątki dla zwierząt", gdy wewnętrzne kontrowersje sprawiły, ze ustawa przeszła dzięki głosom opozycji. Już teraz Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL-Koalicji Polskiej, zadeklarował, że rząd może liczyć na wsparcie PSL w tej sprawie. W Sejmie odnotowano też, że ludowcy nie przyłączyli się do wniosku PO i Lewicy o odwołanie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.

Adam Traczyk prezes think tanku Global.Lab

Konsekwencje retoryki rządu można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach. Na poziomie europejskim premier Mateusz Morawiecki przestanie być uznawany za tak umiarkowanego i technokratycznego, jak kiedyś prezes Kaczyński sobie to wyobrażał. Przejmując taką retorykę, utrudnia sobie sam negocjacje. Co do efektów w Polsce to przypominam, że David Cameron chciał za pomocą referendum spacyfikować eurosceptyczną stronę Partii Konserwatywnej i teraz teoretycznie uchyliły się drzwi do podobnego scenariusza za pięć–dziesięć lat. Jest ryzyko, że wejdziemy na podobną ścieżkę, bo samo odnoszenie się do eurosceptycznej retoryki premiera, nie wspominając już o tonie Zbigniewa Ziobry, powoduje, że opinia publiczna oswaja się z myślą, że może gdzieś na końcu tej drogi jest polexit. Tymczasem Polska na razie tylko negocjuje, a nikt z UE nie chce jej oficjalnie wyprowadzać. Mimo że Polacy w przeważającym stopniu popierają obecność Polski w UE, to część zwolenników członkostwa nie jest jednocześnie zwolennikami pogłębiania integracji. Ta grupa może być długofalowo podatna na taką antyunijną retorykę. ?

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama